Myśl o potrzebie placówki kulturalnej we wsi i podjęciu budowy Domu Ludowego podsunął mieszańcom Bukowiny nauczyciel Franciszek Ćwiżewicz - kierownik miejscowej szkoły.
Komitet budowy Domu Ludowego zawiązał się już w 1923 roku. Franciszek Ćwiżewicz i skupieni wokół niego górale bukowiańscy zgodnie uznali, że dla rozwoju wsi konieczne jest wybudowanie placówki kulturalno-oświatowej. Jak na ówczesne czasy i warunki (lata dwudzieste - wszechobecna na Podhalu bieda) podjęcie budowy Domu Ludowego było wielkim przedsięwzięciem, jego realizacja wiązała się z ogromnym trudem i wysiłkiem popartym silną wola i świadomością potrzeby powstania takiej placówki na wsi.
Nawet z pomocą miłośników i przyjaciół Bukowiny zrzeszonych w powstałym 1926r. Towarzystwie Przyjaciół Bukowiny - ciężko było Bukowianom budować Dom Ludowy.
Już w 1923r Michalina Ćwiżewiczowa zakłada Teatr i Chór Włościański, który swoimi przedstawieniami "zarabia" pieniądze na budowę. W kronice Domu Ludowego są zapisy świadczące o "odrabianiu" przez mieszkańców wsi udziałów członkowskich przy budowie, np. Franciszek Łapka woził wodę i odrobił 50zł. albo Andrzej Body - cieśla z Bukowiny odrobił własnoręcznie udział 50zł. Prawie wszyscy mieszkańcy wsi zwozili materiały na budowę: deski, drewno i kamienie. Byli nawet tacy gospodarze, którzy całe swoje ojcowizny oddali pod zastaw hipoteczny w Banku Rolnym.
"Kie nie było dudków na drzewo, na kamienie, na materiały różne na przyszły Dom Ludowy to taki Antoni Chowaniec, Błażek Budz, Kazimierz Król - idom we świat z kinem (objazdowym), lub płomienną odezwą Komitetu Budowy Domu Ludowego w Bukowinie - po Zakopanem, po wsiach, coby ino co zebrać, zarobić, kierownikowi dopomóc" - pisał - Jan Gałdyn.
Pierwszym prezesem Domu Ludowego został inicjator i kierownik budowy - Franciszek Ćwiżewicz. On sprawił, że niedokończony jeszcze budynek - bez okien i dachu - już w 1928r. zaczął tętnić życiem. Tu znalazł swoją siedzibę Teatr i Chór Włościański, tu skupiło się życie kulturalne wsi. Odbywały się liczne przedstawienia i występy , posiady, wieczornice i zebrania wiejskie. "Dom Ludowy" stał się centrum skupiającym ludzi światłych, dążących do dalszego rozwoju wsi.
"Tak to dzięki pomocy rządowej, bezinteresownemu poparciu miłośników i przyjaciół Bukowiny, czynnemu poparciu górali całej wsi, a wreszcie energii kierownika budowy Franciszka Ćwiżewicza - stanął w roku 1930 Dom Ludowy w Bukowinie". Tak w 1936r. pisał we wspomnieniach Jan Gałdyn - wielki przyjaciel Bukowiny. A dalej pisał z troską: "Losy tegoż, zależą dziś tylko od jego zarządu". I była to troska uzasadniona. Byłoby bardzo źle, gdyby ogromny trud i wysiłek mieszkańców wsi został zmarnowany. Gdyby z takim trudem zbudowany budynek nie służył celowi, dla którego trud ten został podjęty.
Czas pokazał, że wysiłek naszych przodków - dziadów i ojców, nie poszedł na marne, Po Franciszku Ćwiżewiczu prezesem Domu Ludowego został Józef Pitorak - rodowity Bukowianin. Był światłym, wykształconym i wszechstronnie utalentowanym góralem. Kochał swoją rodzimą dziedzinę i sławił jej piękno, ludzi i tradycje, Pisał sztuki teatralne oparte na realiach życia górali podhalańskich, grane do dnia dzisiejszego z wielkim powodzeniem przez bukowiański teatr - noszący dziś jego imię. Po wojennej przerwie i trudnych latach powojennych doprowadził do rozkwitu działalność kulturalno-oświatową w Domu Ludowym. Był poetą a swoje motto życiowe zawarł w wierszu pt. "Moje Podhale": "Lud tu twardy jak skała, mocniyjsy jak smyreki, obycaji góralskik nie popuści na wieki".
Kolejni prezesi Domu Ludowego - Józef Koszarek, Stanisław Król, Stanisława Galica-Górkiewicz, Jan Łapka, Zbigniew Ćwiżewicz i obecny prezes Zygmunt Kuchta - starali się z lepszym lub gorszym powodzeniem działać i wcielać w życie Pitorakowe motto i "obycaji góralskik nie popuscać", Nie było łatwo, a nieraz nawet bardzo trudno i ciężko, bo rożne były warunki prowadzenia działalności w Domu Ludowym - uzależnione od warunków społeczno-gospodarczych i politycznych w kraju, jednak nie "popuścili", strzegli "obycaji góralskik" prowadząc nieprzerwanie przez te wszystkie lata działalność kulturalną - wkładając w te prace całe swoje serce i umiejętności.
Dziś w Domu Ludowym "gazduje" z powodzeniem czwarte już pokolenie Bukowian. Podobnie jak 70 lat temu, tak i dziś Dom Ludowy stanowi centrum kulturalne wsi i całej bukowiańskiej gminy. Zygmunt Kuchta godnie i z wielką pasją prowadzi działalność i ciągle ją rozwija. Wnuki i prawnuki członków Teatru i Chóru Włościańskiego są dziś członkami Amatorskiego Zespołu Teatralnego im. Józefa Pitoraka. Przy Domu Ludowym działają zespoły regionalne. "Wierchowianie" i "Mali Wierchowianie". Prowadzone są tu takie zajęcia z dziećmi i młodzieżą, na których młodzi Bukowianie uczą się góralskiego muzykowania i tradycyjnej sztuki podhalańskiej.
Od wielu lat Dom Ludowy w Bukowinie Tatrzańskiej jest organizatorem dwóch dużych imprez o zasięgu ogólnopolskim - "Sabałowych Bajań" i "Góralskiego Karnawału", a od 1996r odbywa się tu trzecia duża impreza międzywojewódzka -"Sejmik Wiejskich Zespołów Teatralnych".
W 1996r Bukowina Tatrzańska, jako jedyna do tej pory miejscowość w Polsce, została przyjęta do Światowej Fundacji Miast Karnawałowych. Świadczy to jednoznacznie o postrzeganiu i pozytywnej ocenie działalności kulturalnej Domu Ludowego nie tylko w kraju, ale takie za granicą.
W Domu Ludowym działa Szkoła Ginących Zawodów, w której , w czasie zajęć warsztatowych , dzieci i młodzież z całego kraju uczy się tradycyjnych rzemiosł: kowalstwa, garncarstwa, haftu i innych dziedzin tradycyjnej a zanikającej już sztuki ludowej.
Źródło: www.bukowinatatrzanska.pl
Orszak Trzech Króli, Górale w swych tradycyjnych strojach to coś ,co w tych czasach jest na wagę złota
Śliczny budynek
ciekawostki
Na początku myślałem, że zasnę. Na szczęście rozkręciło się i było nawet chwilami śmieszne.. Przyjemne w ogladaniu. Nie za długa sztuka i to chyba dobrze bo ławki przypominały o istnieniu kręgosłupa.
Baby i dezeretery jest fajne.