Ekipa „Busem Przez Świat” jedzie do Australii!
Grupa pasjonatów podróży, jeżdżących ponad dwudziestoletnim busem, zwiedziła już trzydzieści trzy państwa na trzech kontynentach. Mowa oczywiście o ekipie „Busem Przez Świat″, która teraz szykuje się na podbój Australii! Poznajmy szczegóły tej wyprawy.
Projekt „Busem przez Świat” to inicjatywa piątki studentów ze Świdnicy, którzy chcieli zwiedzać świat, podróżując z niewielkim budżetem. Dlatego kupili wysłużonego kampera, odrestaurowali go i wyruszyli w drogę. Od 2009 roku zwiedzili ponad trzydzieści krajów na trzech kontynentach.
Serwis Nocowanie.pl sprawuje oficjalny patronat medialny nad projektem „Busem przez Świat”.
Teraz „Busem przez Świat” wyrusza na podbój Australii! Jak wyglądały przygotowania do wyprawy? Czy zaplanowano już trasę? Na wszystkie nurtujące pytania odpowiedź znajdziecie w poniższym wywiadzie, którego udzielił Karol, członek ekipy „Busem przez Świat”.
Na jakim etapie przygotowań do „Australia Trip 2013″ aktualnie jesteście? Bus jest już w drodze do Australii, prawda?
Karol: Zgadza się, 8 października zawieźliśmy busa do Gdyni, gdzie został załadowany do kontenera, na statek płynący do Hamburga, a tam przeładowany na statek transoceaniczny, którym płynie prosto do Sydney. 1 grudnia lądujemy w Sydney, odbieramy busa w porcie i rozpoczynamy wyprawę.
Chyba największą wyprawę w historii waszego projektu?
K: Spokojnie można tak powiedzieć. Australia Trip to nasza najdłuższa, najdalsza, najtrudniejsza i najbardziej niebezpieczna wyprawa. 4 miesiące, ponad 25 tysięcy kilometrów, bardzo nieprzyjazny klimat i olbrzymie odległości do pokonania.
Nie boicie się, że bus nie da rady?
K: Będzie to nasza 9 wyprawa i jeszcze nigdy nie byliśmy tak dobrze przygotowani. Praktycznie od stycznia non stop były prowadzone prace przy busie – najpierw bardzo dużo pomógł nam warsztat ze Świdnicy, Terwer Serwis, potem busem zajęli się fachowcy z Oleśnicy, m.in. firma Gtronik, a przez ostatnie kilka miesięcy sami, pod okiem fachowców, rozkręcaliśmy busa w drobny mak i po kolei sprawdzaliśmy wszystkie układy i wymienialiśmy zużyte części. Poza tym, po ponad trzydziestu awariach jakie przeżyliśmy przy poprzednich wyprawach, nic nie powinno nas już zaskoczyć – zepsuło się już wszystko co tylko mogło.
Jak długo trwały przygotowania do wyprawy i na czym polegały?
K: W sumie już ponad jedenaście miesięcy, a przed nami jeszcze kolejne dwa. Bardzo dużo czasu zajęło nam mechaniczne przygotowanie busa, poza tym musieliśmy skompletować ekipę, załatwić wizy i niezbędny dla wjazdu busa do Australii karnet CPD, znaleźć tanie loty, załatwić transport auta, przekonać sponsorów do wsparcia naszej wyprawy i w międzyczasie odłożyć po minimum 5 tysięcy dla każdego uczestnika.
Czym jest karnet CPD i czy trudno było otrzymać wizy do Australii i Nowej Zelandii?
K: Carnett de Passage to międzynarodowy dokument celny umożliwiający wjazd samochodu do wielu państw bez opłat celnych. Na Australię jest niezbędny, ale trzeba za niego wpłacić olbrzymią kaucję (zwrotną) 20 tysięcy złotych. Całe szczęście jeden z fanów projektu, a nasz znajomy, Piotrek, zadeklarował pożyczenie całej kwoty i dzięki niemu udało nam się ten karnet załatwić.
Aby dostać wizę do Australii wystarczy wypełnić wniosek internetowy i czasem po kilkunastu minutach ma się pozytywną odpowiedź!J est to wiza elektroniczna, która nic nie kosztuje, a pozwala na maksymalnie 3-miesięczne wjazdy przez cały rok. Do Nowej Zelandii wiza jest niepotrzebna.
Czego najbardziej obawiacie się w Australii?
K: Po pierwsze olbrzymich odległości i tego, że bus może zepsuć się na środku pustyni przy 50 stopniach i w miejscu bez zasięgu telefonów. Jest to auto stare, bo ma ponad 20 lat i podczas dotychczasowych wypraw zdarzyło nam się już ponad 30 awarii. Po drugie australijskiej pogody – wysokich temperatur i pory deszczowej na północy, nie wiemy jak to wpłynie na naszą trasę, czy nie utniemy w jakimś miejscu na dłużej niż planowaliśmy i czy na pustyniach nie będzie problemu z układem chłodzenia. No i przede wszystkim obawiamy się australijskiej fauny – śpimy na dziko bo na hotele czy campingi nie ma pieniędzy, a w żadnym innym państwie na świecie nie ma tylu jadowitych węży, skorpionów, pająków i meduz, które są dla człowieka śmiertelne, co właśnie w Australii.
Jak będzie wyglądać trasa wyprawy?
K: 1 grudnia lądujemy w Sydney, gdzie mamy zostać przyjęci przez Dom Polski i spotkać się z Polonią. Liczymy, że dostaniemy od nich wiele wskazówek na temat naszej trasy i całej wyprawy. Lot do Australii będzie trwał 4 dni z trzydniowym postojem w Singapurze. Po odebraniu busa w porcie w Sydney ruszamy na północ w kierunku Brisbane, a następnie do Cairns w pobliże Wielkiej Rafy Koralowej, gdzie planujemy spędzić święta i przywitać Nowy Rok. Stamtąd ruszamy w prawdziwy australijskich outback i najpierw kierujemy się wybrzeżem na zachód, a potem wjeżdżamy w samo serce Australii, czyli do świętej aborygeńskiej góry, Uluru. Zachodnim wybrzeżem dojeżdżamy aż do Perth, a stamtąd południowym wybrzeżem do Adelaide, skąd chcemy przeprawić się na Tasmanię, a następnie wylecieć na 2-3 tygodnie na Nową Zelandię. Z wylotem musimy zdążyć w 3 miesiące, bo nasza wiza pozwala nam tylko na tak długi jednorazowy pobyt w Australii. Po powrocie wiza odnawia się na kolejne 3 miesiące i możemy spokojnie kontynuować podróż w kierunku Sydney gdzie nadajemy busa na statek i wracamy do Polski.
Jak będzie można śledzić waszą wyprawę?
K: Na blogu codziennie będą pojawiać się relacje z każdego dnia wyprawy, bardzo często będziemy też aktualizować zdjęcia na naszym Facebooku, a raz na tydzień na kanale na YouTube będą pojawiać się filmy z wyprawy. Będzie można też śledzić busa na pozycjonerze GPS, w miarę możliwości planujemy na miejscu zamontować w busie kamerę online. Mamy ponad 90 patronów medialnych, którzy na bieżąco będą mówić o wyprawie, więc na pewno będzie o nas głośno.
Czy budżet wyprawy już dopięty?
K: Niestety, wyprawa startuje za niecałe 2 miesiące, bus już wysłany, bilety kupione a my dalej nie mamy pieniędzy na jedzenie i paliwo. Liczymy, że mimo wszystko uda się zebrać niezbędne fundusze, tak czy siak do Australii lecimy i najwyżej będziemy kombinować na miejscu.
Jak można was wesprzeć?
K: Można zamówić pocztówkę z podróży, dla nas to dodatkowy litr paliwa a dla wspierającego super pamiątka. Można też zostać sponsorem i zareklamować się na busie, dalej poszukujemy Sponsora Tytularnego, którego nazwa znajdzie się w nazwie naszej wyprawy. Można też nas wesprzeć robiąc symboliczny przelew kilku złotych na nasze oficjalne konto bankowe.
Więcej informacji: www.busemprzezswiat.pl
Komentarze