Góry od wieków fascynują człowieka. To miejsce, gdzie ziemia styka się z niebem. Stąd też nierzadko na ich szczytach wyobrażano sobie siedziby bogów. Na ich wierzchołkach składano im ofiary. Majestat góry sprawiał, że człowiek dostrzegał swoją małość wobec Absolutu, który na górze właśnie pochylał się nad ludzkimi problemami. Taką niemą prośbą o pomoc są stawiane na górach trzy krzyże – symbol cierpienia Chrystusa, z którym utożsamia się też cierpiący człowiek, a właściwie cała lokalna społeczność.
Góra Trzech Krzyży w Kazimierzu Dolnym
Jedną z najbardziej znanych na Lubelszczyźnie gór krzyżowych jest Góra Trzech Krzyży w Kazimierzu Dolnym – wzgórze o wysokości 159m n.p.m. To tutaj co najmniej od XVI w stoją trzy krzyże. Czy są one śladem dawnego cmentarzyska? Czy wystawiono je raczej na pamiątkę jednego z najazdów tatarskich? Czy może dla upamiętnienia – jak to nieraz bywało - męczeństwa zakonników – tu: sióstr norbertanek, którym Kazimierz zawdzięcza swoją nazwę? Teorie są różne.
Najpopularniejsza wiąże się z morowym powietrzem, które nawiedzało te tereny przez wieki. Z czasem na ramionach krzyży pojawiły się daty tych epidemii. Najstarsza z zachowanych odnosi się do roku 1703, kiedy to Szwedzi przynieśli do Kazimierza chorobę niezbyt poetycko zwaną cholerą. Przez wiele wieków jednym ze sposobów walki z zarazą była modlitwa. Niewykluczone, że także na tej górze.
Dziś to miejsce wierni odwiedzają tłumnie jedynie podczas inscenizowanego nabożeństwa drogi krzyżowej organizowanego corocznie w piątek wieczorem przed Niedzielą Palmową. Najczęściej jednak przychodzą tu turyści. Rozciąga się stąd bowiem jeden z najpiękniejszych widoków na miasteczko.
Warto też zwrócić uwagę na roślinność kserotermiczną – uważne oczy wypatrzą wisienkę karłowatą, omany i ostnice, które dzisiaj przed zarastaniem chroni człowiek, a jeszcze przed II wojną światową dbały o nie… kozy, które wypasano na zboczach góry. Walczył z nimi podobno ksiądz Stanisław Szepietowski – opiekun malarzy i jeden ze współzałożycieli Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza Dolnego. Ten były kapelan wojskowy w trosce o roślinność strzelał do kóz, a ich właściciele otrzymywali rekompensatę na tyle dużą, że kóz zamiast ubywać – przybywało. Kazimierscy Żydzi bowiem kupowali nowe kozy w Janowcu i robili interes na pasji przyrodniczej duchownego!
W czasach PRL Góra Trzech Krzyży w Kazimierzu miała swój epizod wolnościowy. To stąd dzień po wygranych wyborach czerwcowych nadano ostatnią audycję Radia Solidarność Lubelszczyzna, którą słuchacze odsłuchali za pośrednictwem telewizorów…
Wejście na Górę Trzech Krzyży w Kazimierzu zajmuje około 10 minut. Jest płatne jest płatne 4 zł od osoby.
Trzy krzyże w Janowcu
Góra Trzech Krzyży w Kazimierzu nie jest jedyną w okolicy. Po drugiej stronie Wisły w parku janowieckim przy zamku na skarpie 168m n.p.m. stoi kolejna krzyżowa trójca. Małopolski Przełom Wisły sprawia, że trzy krzyże w Janowcu są doskonale widoczne od strony Wisły. Jeszcze niedawno stał tu tylko jeden krzyż, ale stare zdjęcia pokazywały, że sto lat temu miał on jeszcze dwóch towarzyszy. W 2014 r. restytuowano tu więc trzy krzyże. Ich ramiona zakończone zostały okrągłymi gałkami. Takich form nie spotyka się obecnie, choć jeszcze niedawno takie gałki zdobiły także krzyże kazimierskie.
Góra Trzech Krzyży w Parchatce
Miejscem o ciekawej romantycznej historii jest Góra Trzech Krzyży w Parchatce. W miejscu, gdzie Wisła tworzy najdalej na wschód wysunięte kolano w całym jej biegu, 179m n.p.m. w okolicy roku 1825 postawiono kolejne w okolicy trzy krzyże. Była to inicjatywa Izabeli księżnej Czartoryskiej, która w ten sposób upamiętniła swoją ulubienicę Zofię z Matuszewiczów Kicką i jej dwie córeczki. Krzyże te – obok diabelskiego mostku i samotni - stanowiły element romantycznego krajobrazu Parchatki, gdzie księżna nierzadko bawiła ze swoim dworem. Były pamiątką i nieszczęśliwej miłości Zofii do syna księżnej Adama Jerzego, i jej krótkiego małżeństwa z generałem Kickim.
Krzyże, które obecnie górują nad okolicą, postawiono w 2006 r. według projektu profesora Politechniki Warszawskiej Konrada Kucza Kuczyńskiego. Swoją symboliką nawiązują do publikacji papieża Jana Pawła II „Pamięć i tożsamość”, która koresponduje z przesłaniem utrwalonym na puławskiej Świątyni Sybilli „Przeszłość – przyszłości”.
Do Parchatki trafimy, kierując się oznaczeniami żółtego szlaku PTTK. Jego kolor upamiętnia przewodnika turystycznego Ryszarda Bałabucha, który w żółtej kurtce czy bluzce – zależnie od pory roku – prowadził cykliczne rajdy na Górę Trzech Krzyży w Parchatce.
Góra Trzech Krzyży w Witoszynie
Czwarta Góra Trzech Krzyży w okolicy stoi w Witoszynie. Jest z nich wszystkich najmłodsza. Krzyże powstały tu w latach 80. ubiegłego wieku. Ich konstrukcja jest też najprostsza – zbito je z nieociosanych drągów, nie grubszych niż ramiona dziewczyny. Przed nimi zainstalowano niewielką ławeczkę. Można stąd podziwiać piękny widok na dolinę Potoku Witoszyńskiego, który w tym miejscu rozlewa się powoli w zalew wchodzący w skład powstającego tu właśnie aquaparku.
Witoszyńska Golgota to dzisiaj miejsce wieczornych ognisk i spotkań miejscowej młodzieży. Mimo nazwy nie słychać, by była miejscem kultu religijnego. W sumie jednak żadna z okolicznych Gór Trzech Krzyży – może z wyjątkiem kazimierskiej – takiej roli nie pełni. To bardziej atrakcje turystyczne, piękne miejsca widokowe. Czy taki los czeka także witoszyńską Golgotę? W pełni na to zasługuje.
Warto wybrać się na taką wycieczkę szlakiem czterech Gór Trzech Krzyży na Lubelszczyźnie. To 56 km jazdy samochodem i wspinaczka na każde z kolejnych wzgórz. Wysiłek zrekompensuję piękne widoki i ciekawe opowieści.
Warto też wiedzieć, że Góry Trzech Krzyży znajdują się nie tylko na Lubelszczyźnie