Miasteczko aniołów. Tak o Nałęczowie pisała Ewa Szelburg Zarembina – pisarka związana z tym miejscem.
Nałęczów to uzdrowiskowe miasteczko na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego położone na trasie prowadzącej do Lublina. Osada do 1772 r. zwana Bochotnicą swoją popularność zawdzięcza leczniczym źródłom wapienno – żelazistym odkrytym pod koniec XVIII w. na terenie parku Małachowskich – ówczesnych właścicieli Nałęczowa, którym miasteczko zawdzięcza swą nazwę od herbu Stanisława Małachowskiego – Nałęcz.
Pod koniec XIX w. Nałęczów staje się najmodniejszym kurortem w Kongresówce dzięki spółce lekarzy – sybiraków: Fortunata Łowickiego, Konrada Chmielewskiego i Wacława Lasockiego. Rozpoczęli oni organizowanie zakładu leczniczego i w krótkim czasie uczynili z Nałęczowa nowoczesne uzdrowisko uwiecznione jako Cisy na kartach powieści „Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego, który związał się na pewien czas z tym miejscem:
„Zakład kuracyjny cisy leży w dolinie między dwoma łańcuchami wzgórz, porosłych pięknym lasem. Środkiem doliny przepływa strumień tworzący w samym parku dwa stawy. ([…] Dookoła stawów ściele się olbrzymi park łączący się na wzgórzach sąsiednich z lasami. Zakłady kąpielowe (tj. łazienki, hydropatia, natryski etc.) mieszczą siew gmachu zwanym Bóg raczy wiedzieć dlaczego „Wincentym”. […] Z drugiej strony stawu, w połowie wzniosłości królującej nad okolicą wznosi się pałac i liczne murowane zbudowania. […] Jeszcze wyżej za pałacem na szczycie góry widać kościół z dwiema strzelistymi wieżami, które ukazują się oczom wszędzie, gdziekolwiek by siew okolicy było.”
Nic więc dziwnego, że przybywają tu pisarze – m.in. Sienkiewicz, Prus, Żeromski – kompozytorzy – Paderewski czy Szymanowski – plastycy – Andriolli, Siemiradzki – architekci – Jan Koszczyc Witkiewicz.
Dziś jest to nadal miasteczko uzdrowiskowe, które przyciąga kuracjuszy i turystów wyjątkowym klimatem i urodą.
Nałęczów to uzdrowiskowe miasteczko na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego położone na trasie prowadzącej do Lublina. Osada do 1772 r. zwana Bochotnicą swoją popularność zawdzięcza leczniczym źródłom wapienno – żelazistym odkrytym pod koniec XVIII w. na terenie parku Małachowskich – ówczesnych właścicieli Nałęczowa, którym miasteczko zawdzięcza swą nazwę od herbu Stanisława Małachowskiego – Nałęcz.
Pod koniec XIX w. Nałęczów staje się najmodniejszym kurortem w Kongresówce dzięki spółce lekarzy – sybiraków: Fortunata Łowickiego, Konrada Chmielewskiego i Wacława Lasockiego. Rozpoczęli oni organizowanie zakładu leczniczego i w krótkim czasie uczynili z Nałęczowa nowoczesne uzdrowisko uwiecznione jako Cisy na kartach powieści „Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego, który związał się na pewien czas z tym miejscem:
„Zakład kuracyjny cisy leży w dolinie między dwoma łańcuchami wzgórz, porosłych pięknym lasem. Środkiem doliny przepływa strumień tworzący w samym parku dwa stawy. ([…] Dookoła stawów ściele się olbrzymi park łączący się na wzgórzach sąsiednich z lasami. Zakłady kąpielowe (tj. łazienki, hydropatia, natryski etc.) mieszczą siew gmachu zwanym Bóg raczy wiedzieć dlaczego „Wincentym”. […] Z drugiej strony stawu, w połowie wzniosłości królującej nad okolicą wznosi się pałac i liczne murowane zbudowania. […] Jeszcze wyżej za pałacem na szczycie góry widać kościół z dwiema strzelistymi wieżami, które ukazują się oczom wszędzie, gdziekolwiek by siew okolicy było.”
Nic więc dziwnego, że przybywają tu pisarze – m.in. Sienkiewicz, Prus, Żeromski – kompozytorzy – Paderewski czy Szymanowski – plastycy – Andriolli, Siemiradzki – architekci – Jan Koszczyc Witkiewicz.
Dziś jest to nadal miasteczko uzdrowiskowe, które przyciąga kuracjuszy i turystów wyjątkowym klimatem i urodą.