Nie tylko Morskie Oko. Turyści szturmują Karkonosze!

Mimo że wakacje powoli mają się ku końcowi, w polskich kurortach nadal są tłumy! Dotyczy to zarówno miejscowości położonych nad morzem, jak też w górach. Do mnóstwa turystów nad Bałtykiem wszyscy są przyzwyczajeni, jednak w górach budzi to duże zdziwienie.
Niedawno pisaliśmy o tłumach w Zakopanem. Olbrzymie korki tworzą się na wjeździe do miasta, ludzie czekają w kolejkach do busów jadących do szlaku nad Morskie Oko, jak też do kas biletowych Tatrzańskiego Parku Narodowego w Kuźnicach. Tam rozpoczynają się najpopularniejsze szlaki w Tatrach, w tym prowadzące na Kasprowy Wierch.
Zobacz także: Rekordowy lipiec w Tatrach. Takich tłumów jeszcze nie było!
W Karkonoszach najwięcej ludzi wypoczywa w Karpaczu oraz Szklarskiej Porębie, więc największe atrakcje tych miast są oblegane prze turystów.
W Szklarskiej Porębie najwięcej ludzi stoi do Wodospadu Kamieńczyka. Jest to najwyższy wodospad znajdujący się w polskiej części Karkonoszy, położony na wysokości 846 m n.p.m. Składa się z trzech malowniczych kaskad, spadających z szumem do Wąwozu Kamieńczyka. Za strugą wody środkowej kaskady kryje się skalna grota, nazywana Złotą Jamą. Wykuli ją Walończycy, poszukujący w tym miejscu minerałów.
Aby doświadczyć tego na własnej skórze, trzeba jednak odstać swoje w kolejce do Wąwozu Kamieńczyka. Powodem jest ogromne zainteresowanie i ograniczona dostępność kasków ochronnych.
Inni też dzielą się swoimi doświadczeniami, takimi jak godzina spędzona w kolejce, w oczekiwaniu na wejście do Wąwozu Kamieńczyka. Czy jest sposób na uniknięcie długiego postoju? Stali bywalcy Karkonoszy mają jedną radę - odpowiednio wcześniejsze wyjście, w innym wypadku na pewno każdy chętny będzie musiał odstać swoje.
Wodospad Kamieńczyka w okolicy Szklarskiej Poręby to nie jedyne miejsce w Karkonoszach, w których zbierają się turyści. Podobna historia wydarzyła się w Karpaczu, kiedy to w miniony weekend utworzyła się ogromna kolejka do wjazdu na Kopę.
Widok na Śnieżkę z Kopy, fot. matowski, zdjecia.nocowanie.pl
Taka sytuacja powtarza się regularnie przez całe wakacje. Jedna z turystek, które spędzała lipcowy urlop w Karpaczu, pisze, że z tego powodu stara się omijać wjazd na Kopę i woli pokonać całą trasę własnymi siłami:
Wygląda na to, że ogromne kolejki w turystycznych kurortach powodowane są poniekąd wygodnictwem. Nie każdemu chce się wstać skoro świt, by w spokoju cieszyć się urokiem Karkonoszy. Wcześnie rano na szlakach nie ma tłumów, można zrobić zdjęcie w punkcie widokowym, nie czekając w nieskończoność aż z kadru wyjdą inni turyści.
Zobacz także: Rekordowy lipiec w Tatrach. Takich tłumów jeszcze nie było!
Okazuje się, że kolejki to nie tylko domena Tatr. Pojawiają się też w innych częściach polskich gór - ostatnio w Karkonoszach.



Tłumy w Karkonoszach? Tam jest najwięcej ludzi!
W Karkonoszach najwięcej ludzi wypoczywa w Karpaczu oraz Szklarskiej Porębie, więc największe atrakcje tych miast są oblegane prze turystów.
Kolejka do Wąwozu Kamieńczyka
W Szklarskiej Porębie najwięcej ludzi stoi do Wodospadu Kamieńczyka. Jest to najwyższy wodospad znajdujący się w polskiej części Karkonoszy, położony na wysokości 846 m n.p.m. Składa się z trzech malowniczych kaskad, spadających z szumem do Wąwozu Kamieńczyka. Za strugą wody środkowej kaskady kryje się skalna grota, nazywana Złotą Jamą. Wykuli ją Walończycy, poszukujący w tym miejscu minerałów.
Wodospad można podziwiać zarówno z góry, jak i z dołu. Należy pamiętać, że wejście do Wąwozu Kamieńczyka jest dodatkowo płatne i wymaga założenia plastikowego kasku, chroniącego przed spadającymi kamieniami. Widok jest jednak niesamowity, a szum wody, odbijający się od wysokich, skalnych ścian, otacza turystów ze wszystkich stron!

fot. Jolanta Piotrowska, zdjecia.nocowanie.pl
Aby doświadczyć tego na własnej skórze, trzeba jednak odstać swoje w kolejce do Wąwozu Kamieńczyka. Powodem jest ogromne zainteresowanie i ograniczona dostępność kasków ochronnych.
My byliśmy w ubiegłą sobotę. Wejście pod Wodospad Kamieńczyka jest od 9:00, byliśmy chwilę po i staliśmy dosłownie 5 minut. Ale jak już wychodziliśmy stamtąd, to kolejka była ogromna – pisze na jednej z grup pani Izabela.
Inni też dzielą się swoimi doświadczeniami, takimi jak godzina spędzona w kolejce, w oczekiwaniu na wejście do Wąwozu Kamieńczyka. Czy jest sposób na uniknięcie długiego postoju? Stali bywalcy Karkonoszy mają jedną radę - odpowiednio wcześniejsze wyjście, w innym wypadku na pewno każdy chętny będzie musiał odstać swoje.
Tłumy przy wyciągu na Kopę w Karpaczu
Wodospad Kamieńczyka w okolicy Szklarskiej Poręby to nie jedyne miejsce w Karkonoszach, w których zbierają się turyści. Podobna historia wydarzyła się w Karpaczu, kiedy to w miniony weekend utworzyła się ogromna kolejka do wjazdu na Kopę.
Z wjazdu kolejką na Kopę korzystają między innymi turyści, którzy chcą sobie skrócić szlak na Śnieżkę. Podróż na ten pośredni szczyt zajmuje 7 minut, a po kolejnej godzinie turyści są już na najwyższym wzniesieniu Karkonoszy. Kolejka “Zbyszek” pozwala więc zaoszczędzić czas, jest też atrakcją samą w sobie. Pod warunkiem, że turystom wystarczy cierpliwości, by odczekać w długiej kolejce.

Widok na Śnieżkę z Kopy, fot. matowski, zdjecia.nocowanie.pl
Taka sytuacja powtarza się regularnie przez całe wakacje. Jedna z turystek, które spędzała lipcowy urlop w Karpaczu, pisze, że z tego powodu stara się omijać wjazd na Kopę i woli pokonać całą trasę własnymi siłami:
Czarnym szlakiem na Śnieżkę ostatnim razem w lipcową niedzielę spotkałam może trzy osoby. Natomiast kolejka do kolejki na kopę była przeogromna – czytamy.
Wygląda na to, że ogromne kolejki w turystycznych kurortach powodowane są poniekąd wygodnictwem. Nie każdemu chce się wstać skoro świt, by w spokoju cieszyć się urokiem Karkonoszy. Wcześnie rano na szlakach nie ma tłumów, można zrobić zdjęcie w punkcie widokowym, nie czekając w nieskończoność aż z kadru wyjdą inni turyści.
Komentarze