Strona internetowa Chaty na Spiszu, delikatnie mówiąc wprowadza w błąd,są na niej jedynie zdjęcia nowszego i ładniejszego domku.
W domku, w którym zamieszkaliśmy zamiast kominka była płyta z fajerkami, totalny wewnętrzny miszmasz, nie działające gniazdka pokojach, brak papieru toaletowego, wszechobecne rogi i czaszki leśnych ssaków, no i ... pozostawiony przez gospodarza dla gości KOT (miał wprawdzie swoją budę!!! - tak budę ! lecz za wszelką cenę próbował wślizgnąć się do mieszkania).
Swoją drogą, może powinien jednak - ten kotek - pozostać wewnątrz chaty, jest ona bowiem wyjątkowo gościnna dla myszy harcujących w pokojach- sen w tak miłym towarzystwie bywa wyjątkowy, naprawdę.
Niektóre łóżka - dla krasnoludków, wąskie i krótkie. Umywalka w łazience - zapchana tamponem z włosów chyba naszych poprzedników, woda nie spływała. Pomimo chłodu za oknem, właściciel nie zechciał włączyć elektrycznych grzejników, chociaż znał godzinę naszego przyjazdu.
Jedna łazienka z toaletą, na siedem dorosłych osób, to delikatnie mówiąc ZA MAŁO!!! Przepraszam, jest jeszcze wychodek na podwórku, pomalowany na zielono, niestety nie korzystaliśmy. W maleńkiej salono -kuchni, średniej wielkości telewizor, szkoda tylko, że nie pokazuje programów.
Jeżeli ktoś nie ma alergii na koty, lubi towarzystwo myszy, chłód, kolejkę do kibelka i prysznica - polecam.
9 osób oceniło opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:2/10
-
łazienki:2/10
-
obsługa:2/10
-
lokalizacja:4/10
-
jakość do ceny:2/10
-
zgodność z ofertą:2/10