Obiekt ładny i dogodnie usytuowany (200 m od centrum wsi i przystanku, choć sensownej komunikacji tu w zasadzie brak), ale...
1. HAŁAS. Pokój znajdował się od strony drogi- od godziny 5 rano, skoro wstaje słońce, drogą pędzą regularnie ciężarówki z drewnem, co stawia na nogi nawet nieboszczyka; latem przy uchylonym oknie o śnie można zapomnieć. Pokój na poddaszu to także oczywiście niezły zaduch od nagrzanego dachu. Takie usytuowanie pokoju dyskwalifikuje jego przydatność dla gości, o czym gospodarze nie informują (choćby o konieczności zabierania na urlop zatyczek do uszu :-)))
2. Dość nietypowe jak na polskie standardy wyposażenie pokoju: jest co prawda wygodna łazienka, ale BRAKUJE CZAJNIKA I TV. Po wodę na herbatę trzeba schodzić z kubkami po ciemnych schodach i przez podwórze do aneksu kuchennego w innym budynku (sic!). Ze względu na takie usytuowanie wobec kuchni gospodarze mogliby zainwestować 20 zł w czajniczek do pokoju i brać 50/dobę.
3. BRAK KULTURY GOŚCI/HAŁAS. Piszę oczywiście o zastanej sytuacji. Trzeba być ostatnim "Januszem i Grażyną", żeby po codziennym posiadywaniu przy grillu i wódeczce do 1 w nocy, wracając do pokoju, trzaskać innym tuż przy głowie kilkakrotnie drzwiami, tupać i piłować japę. Piszę "przy głowie", bo ściany są chyba z dykty i słychać każdy szmer, a podłoga w korytarzu skrzypi niemiłosiernie. Na szczęście są kwatery, które wynajmują ludzie z empatią i kulturą, ale to nie w Ostoi.
4. Gospodarz urządził kwaterę w stylu myśliwskim, wyeksponował zamordowane przez siebie dla sportu zwierzęta, skóry, co może budzić podziw tylko u w/w "januszów i grażyn", a u wielu osób spowoduje NIESMAK i odrazę.
Wyjazd: w parze
2 osoby oceniły opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:4/10
-
łazienki:8/10
-
obsługa:6/10
-
lokalizacja:6/10
-
jakość do ceny:8/10
-
zgodność z ofertą:2/10