Gospodarstwo Agroturystyczne u Studziana

Przyjechaliśmy na jeden nocleg godzinę wcześniej przed umownymi godzinami zameldowania i ponieważ nie było właścicieli na miejscu (byli na urlopie) po dodzwonieniu do Właścicielki kazała nam się skontaktować z tymczasową gospodynią, do której numer komórkowy podany był na oknie przy głównym wejściu. Okazało się, że pokój już gotowy i nie było problemu by się wcześniej rozpakować .Początek zapowiadał się nie źle. Jednak z jakiegoś powodu dostawca prądu do Cisnej ogłosił, że nie będzie prądu do 12.00 (a nie było do 13.30) tego dnia. Opłaciliśmy z góry od razu po przyjeździe resztę (tj. wcześniej dokonałam przelew z zaliczką) należności gotówką (do tej pory nie otrzymaliśmy żadnego dowodu wpłaty, pomimo prośby do tymczasowej gospodyni - powiedziała, ze przekaże właścicielom i Ci się w sprawie dowodu KP z nami skontaktują) i kompletnie ciemnymi schodami i równie ciemnym korytarzem (brak jakichkolwiek okien) udaliśmy sie do pokoju nr 5. W pokoju jest łazienka która okropnie śmierdzi kanalizą, i to tylko z tej łazienki tak śmierdzi, bo np. z łazienki przy saunie już nie czuć tego fetoru. Okazało się, że dopóki nie było prądu nie było też wody, ponieważ właściciele mają najprawdopodobniej wodę na pompę. Stanowiło to dla nas dyskomfort, bo nawet nie można było do tego czasu skorzystać z toalety ani też się umyć a po dwudniowym przejściu szlaków z plecakiem i po nocy w bazie studenckiej w Rabe, gdzie nie ma pryszniców, było to dla nas dosyć istotne. Postanowiliśmy przełożyć dalsze wyjście w góry do czasu aż się wykąpiemy. Wyszliśmy do Cisnej oberzeć okolicę i o powrocie z Cisnej do ośrodka ok. 14.00 prąd już był jednak pogoda się popsuła i zaczęło padać. W zwiazku z tym wypad w góry już odpadał, wzięliśmy prysznic i chciałam chwilę się zdrzemnąć, a mój partner w tym czasie czekając aż odeśpię chciał pooglądać telewizję, jednak pomimo strojenia telewizora 4 krotnie nie było żadnego kanału. W zw. z tym poszłam do tymczasowej gospodyni z tą informacją, jednak ona stwierdziła, ze nie wie jak to naprawić i kamery na ośrodku pomimo przywrócenia prądu też nie działają i nie wie dlaczego i że czeka na elektryka. Stwierdziłam, że dla zabicia czasu chociaż może skorzystamy z sauny. Po zapytaniu o koszt sauny, dowiedzieliśmy się że jest za darmo, tj. w cenie pokoju. Jenak, po jej włączeniu zgodnie z instrukcją sauna też nie działała a tymczasowa gospodyni na to, że nie wie czemu nie działa. W związku tym, zapytałam z jakiej racji mam płacić pełną cenę za pokój skoro tyle rzeczy po przyjeździe nie działa w tym prąd i woda (co prawda z przyczyn dostawcy prądu ale nie moja w tym sprawa, żeby płacić za błędy dostawcy prądu jaki wybrali właściciele. Jest umowa z dostawcą i to właściciele powinni się z nim wykłócać o ewentualne straty) przez jakiś czas a my tu jesteśmy tylko na 1 noc. Tymczasowa gospodyni powiedziała, że ona nie może nic poradzić, żebyśmy się zdzwonili z właścicielami. Zadzwoniłam. Odebrała Właścicielka, po przedstawieniu sytuacji ile rzeczy nie działało po przyjeździe zapytałam, z jakiej racji mamy płacić pełną kwotę za pobyt. I tu właścicielka odpowiedziała, że PRZELEWA ZALICZKĘ NA MOJE KONTO I SKORO SIĘ NIE PODOBA MAM JAK NAJSZYBCIEJ ZWOLNIĆ POKÓJ. Podkreślę, że telafon został wykonany po 19.00 (co najmniej chora sytuacja, zeby o tej porze zacząć szukać noclegu na już) a opłacenie było z góry, nie naruszyliśmy spokoju innych mieszkańców, nic nie uszkodziliśmy więc nie rozumiemy jakiej przyczyny mielibyśmy zostać wyrzuceni z pokoju. Nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo Właścicielka rozłączyła rozmowę i po moim ponownym wdzwonieniu na ten numer, nikt nie podnosił słuchawki. Dopiero po jakimś czasie zadzwonił do mnie ponownie Właściciel, i po wyjaśnieniu, że nie złamaliśmy ża