Wlasciciel jak i obiekt masakra .Pierwsze klamstwo to :do morza 2 km,a nie jak bylo napisane 800 m.Lazienka to juz wogole porazka nie bylo czym wody w toalecie spuscic ,brak cieplej wody w prysznicu zadnych szafek pomimo ,ze na zdjeciu sa .W kuchni ogolno dostepnej zadnych naczyn :nawet talezy,widelcow,szklanek nic ,gdy sie w kuchni usmazylo rybe mial wielkie pretensje.Dzialka duzo mniejsza niz w opisie miejsca do parkowania na podworku kompletnie brak, po zastawiane samochody,a wlasciciel nie raczyl nawet nic z tym zrobic by odblokowano nam auto.Zdjecia pomiszczen ktore sa wystawione to jego prywatne ,a nie dla gosci nocujacych.Jest klutliwy,nieprzyjemny,gburowaty obserwoje gosci co robia gdzie ida i z czym wracaja .Kazde chodzienie po obiekcie mu przeszadzalo ,dokladnie tak czuja sie wiezniowie na spacerniaku.W pokoju lodowka ledwo dzialala.Jak juz nie moglismy dluzej wytrzymac mycia sie pod zimna woda z prysznicu powiedzielismy ze opuszczamy jego kwatere po 4 dniach a on zazadal pieniedzy za rezerwacje calego tygodnia.Powiedzielismy ,ze nie spelnil warunkow wynajmu pokoju jakie obiecywaci ze niech sie cieszy ,ze i tak dlugo wytrzymalismy inni po dwuch dniach rezygnowali .Absolutnie nie polecam jego kwatery .Zycze Wam wiecej szczescia niz ja mialam z rodzina .Pozdrawiam Basia
1 osoba oceniła opinię jako pomocną
Oceniłeś opinię jako pomocną
Polecam:
dla rodzin
Ocenił standard:
pokoje:
2/10
łazienki:
2/10
obsługa:
2/10
lokalizacja:
2/10
jakość do ceny:
2/10
zgodność z ofertą:
2/10
Odpowiedź właściciela obiektu:
Jako właściciel obiektu dziękuję za pozytywne opinie i czuję się zmuszony skomentować te negatywne.
Nasi goście z czworonogami proszeni są to żeby zwierzęta miały swoje legowiska, posłania i nie przebywały na łóżkach czy na pościeli gdyż sierść bardzo ciężko jest wyczyścić, a zdarzają się goście z alergiami i potem mają uwagi, że na łóżkach są jeszcze powbijane psie włosy. Pani Ewa z Warszawy kategorycznie stwierdziła, że jest to niemożliwe i pies będzie spał na łóżku. W odpowiedzi podziękowałem jej i zwróciłem zaliczkę.
Państwo z Bydgoszczy poza problemami z wodą nie zgłaszali żadnych uwag. Ale to zrozumiałe, że lepiej jest kłamać prosto w oczy, a potem oczerniać w internecie. Problemy z wodą spowodowane były awarią sieci miejskiej i na to wpływu nie miałem, awaria została usunięta w ciągu 24 godzin.
Zdjęcia pokoi i łazienek są autentyczne, a pokoju właściciela nie ma na żadnej stronie.
W każdym pokoju są talerze, kubki, sztućce, w ogólnodostępnej kuchni również te rzeczy się znajdują, są garnki i patelnie, ale często goście biorą te rzeczy do pokoi i nie odnoszą natychmiast, czasem coś się tłucze lub po prostu ginie. Jeśli czegoś brakuje to normalny człowiek potrafi przyjść i zapytać lub poprosić, bez wszczynania awantury...
Jeśli chodzi o smażenie ryb, nikt nie robi z tego problemu, pod warunkiem, że jest włączony okap i otwarte okno, ale to każdy inteligentny człowiek robi podczas smażenia. To inni goście przyszli z uwagami, że śmierdzi w całym budynku i nie można wejść do kuchni bo Pan Maciej smaży ryby przy zamkniętych oknach.
Na terenie jest parking i wszystkie samochody się mieszczą, niestety nie ma parkingowego...
A komiczny argument dotyczący obserwowania obiektu jest zupełnie nie zrozumiały i nie mieszczący mi się w głowie. Jako właściciel mam nie przyjemność, a wręcz obowiązek pilnowania ośrodka, np. czy ktoś obcy nie wchodzi na teren.
Dla Państwa z Bydgoszczy dwa pokoje (ok 20 m) z normalną łazienką to było za mało, ale nikt nie obiecywał apartamentów 100 metrowych, a i tak mieszkali w pokojach 4 osobowych zamiast 3.
Po zachowaniu tych Państwa i ich dzieci widać było, że to ich pierwszy pobyt na wczasach i raczej powinni przebywać w odosobnieniu.
Ponadto mamy wielu gości, którzy przyjeżdżają do nas co roku od kilku lat i myślę, że nie miałoby to miejsca, jeśli właściciel byłby gburowaty i kłótliwy i gdyby wszystko wyglądało tak jak to opisano w negatywnych opiniach.
Potrzebujesz pomocy?
Jeśli masz jakieś pytania lub potrzebujesz wsparcia, skontaktuj się z naszym Biurem Obsługi Klienta
Odpowiedź właściciela obiektu:Jako właściciel obiektu dziękuję za pozytywne opinie i czuję się zmuszony skomentować te negatywne. Nasi goście z czworonogami proszeni są to żeby zwierzęta miały swoje legowiska, posłania i nie przebywały na łóżkach czy na pościeli gdyż sierść bardzo ciężko jest wyczyścić, a zdarzają się goście z alergiami i potem mają uwagi, że na łóżkach są jeszcze powbijane psie włosy. Pani Ewa z Warszawy kategorycznie stwierdziła, że jest to niemożliwe i pies będzie spał na łóżku. W odpowiedzi podziękowałem jej i zwróciłem zaliczkę. Państwo z Bydgoszczy poza problemami z wodą nie zgłaszali żadnych uwag. Ale to zrozumiałe, że lepiej jest kłamać prosto w oczy, a potem oczerniać w internecie. Problemy z wodą spowodowane były awarią sieci miejskiej i na to wpływu nie miałem, awaria została usunięta w ciągu 24 godzin. Zdjęcia pokoi i łazienek są autentyczne, a pokoju właściciela nie ma na żadnej stronie. W każdym pokoju są talerze, kubki, sztućce, w ogólnodostępnej kuchni również te rzeczy się znajdują, są garnki i patelnie, ale często goście biorą te rzeczy do pokoi i nie odnoszą natychmiast, czasem coś się tłucze lub po prostu ginie. Jeśli czegoś brakuje to normalny człowiek potrafi przyjść i zapytać lub poprosić, bez wszczynania awantury... Jeśli chodzi o smażenie ryb, nikt nie robi z tego problemu, pod warunkiem, że jest włączony okap i otwarte okno, ale to każdy inteligentny człowiek robi podczas smażenia. To inni goście przyszli z uwagami, że śmierdzi w całym budynku i nie można wejść do kuchni bo Pan Maciej smaży ryby przy zamkniętych oknach. Na terenie jest parking i wszystkie samochody się mieszczą, niestety nie ma parkingowego... A komiczny argument dotyczący obserwowania obiektu jest zupełnie nie zrozumiały i nie mieszczący mi się w głowie. Jako właściciel mam nie przyjemność, a wręcz obowiązek pilnowania ośrodka, np. czy ktoś obcy nie wchodzi na teren. Dla Państwa z Bydgoszczy dwa pokoje (ok 20 m) z normalną łazienką to było za mało, ale nikt nie obiecywał apartamentów 100 metrowych, a i tak mieszkali w pokojach 4 osobowych zamiast 3. Po zachowaniu tych Państwa i ich dzieci widać było, że to ich pierwszy pobyt na wczasach i raczej powinni przebywać w odosobnieniu. Ponadto mamy wielu gości, którzy przyjeżdżają do nas co roku od kilku lat i myślę, że nie miałoby to miejsca, jeśli właściciel byłby gburowaty i kłótliwy i gdyby wszystko wyglądało tak jak to opisano w negatywnych opiniach.