Domki całoroczne z kominkami i Apartamenty Grześ/Promyk Edenu

Czytając opinie pani Anety i Natalii, odniosłabym wrażenie, że miejsce jest mało atrakcyjne, jeżdżę tam od 2014 roku, ze znajomymi i z rodziną i śmiem twierdzić, że obie panie mijają się z prawdą, bądź mają jakieś inne problemy, na pewno z własnymi niewychowanymi dziećmi. Przebywałam na terenie posesji, na wcześniej zarezerwowanych wczasach, w ciszy, spokoju i w miłej atmosferze, moimi sąsiadami była przesympatyczna rodzina z trójką kulturalnych, dobrze wychowanych dzieci i psem, powyżej mieszkała rodzina z dwójką również dobrze wychowanych dzieci, oraz dwie rodziny dorosłych ludzi. Aż tu nagle wjechały dwa samochody, z których oprócz dorosłych wybiegła gromadka dzikich, wrzeszczących dzieci (nie prawdą jest, że dzieci spały). Wszyscy byliśmy zszokowani brakiem panowania nad własnymi dziećmi, które próbowały swoim zachowaniem sterroryzować wszystkich mieszkańców. Właziły, ręcz wpadały do wszystkich domków, czego nawet nie robiły psy przebywające na terenie. Po zwróceniu uwagi, że obiekt nie należy tylko do nich i prośbie o spokój, „specyficzne towarzystwo” zaczęło krzyczeć, pyskować, pokazało swój, pozostawiający wiele do życzenia, poziom kultury. Nie życzę nikomu takich współtowarzyszy, nikt nie oczekuje, żeby obcy sobie ludzie przebywający na terenie jednego obiektu wczasowego się kochali, ale oczekuje się kultury i poszanowania innych. Tym państwu tego zabrakło. A teraz kilka faktów: 1. Na stronie www.nocowanie.pl zamieszczona jest informacja, że w obiekcie jest 28 miejsc noclegowych: 4 apartamenty 2-pokojowe – które były zajęte i 2 domki 6-osobowe – z czego jeden był zajęty. Nie trudno jest obliczyć, że wolnych miejsc było dla 6-ciu osób, a z tego co widziałam i rozmawiałam z właścicielką, która była bardzo zaskoczona, że przyjechało 10 osób. 2. Rzeczywiście nie było wody, była duża awaria na Jantar, Stegnę i okolice. Właściciele zabezpieczyli mieszkańców w wodę niezbędną do egzystencji stawiając wiadra z wodą przy każdym apartamencie i domku. Około 20-tej awaria została usunięta. Dzieci nadal wrzeszczały, wystarczyło odkręcić kran i sprawdzić. Rozumiem, po 9-ciu godzinach jazdy taka czynność mogła być zbyt skomplikowana, przy takim hałasie dzieci. 3. Jedna z pań napisała o „niedziałającym czajniku” i „gazie, który ledwie leciał” – wystarczyło nalać wody do czajnika żeby „działał”, włączyć kuchenkę gazową z „lecącym gazem”, postawić na niej czajnik i osiągnąć sukces. 4. Przy każdym domku stoi mały grill, a przy domku nazwanym „Grilownią” stoi duży grill i kuchenka do smażenia ryb, żeby nie śmierdziało w domkach rybami. 5. Cieszyliśmy się, że następnego dnia niekulturalni wczasowicze opuścili posesję. Była to oczywiście strata finansowa właścicieli, ale mając na uwadze dobrą opinię, jaką cieszy się obiekt i właściciele oraz nasze dobro było to mniejsze zło. 6. Gospodarze są wspaniałymi ludźmi, kochającymi zwierzęta, posiadającymi mądrą sunię Tosię, pokoje czyste i zadbane, teren wokół domków również zadbany. Wspaniałe miejsce na pobyt rodzin z dziećmi, cisza, spokój, Wyposażenie i przestronność domku rewelacyjna. Okolica spokojna, z ośrodka nad morze 15 minut spaceru drogą leśną. Wystarczy poczytać obiektywnych opinii kulturalnych turystów. 7. Jeszcze na koniec pragnę podkreślić, że nie można bezkarnie obrażać i znieważać ludzi, takie zachowanie podlega karze z art. 216 Kodeksu karnego, a za hejt w Internecie można również odpowiadać prawnie. Dla wyjaśnienia i uświadomienia pań informuję, że w zakres działania hejterów wchodzą zachowania, które zalicza się do czynów mających charakter zniesławienia i zniewagi, które są ujęte w Kodeksie Karnym i zanim zaczną panie pisać nieprawdę i oczerniać niewinnych ludzi, na przyszłość radzę, dobrze się za