Nie, nigdy więcej. W kwaterach panuje komuna. Nikt nie respektuje ciszy nocnej, ponieważ zarówno właściciel, jak i obsługa spędzają noc poza budynkiem. Na parterze stół bilardowy, wspólna kuchnia w zasadzie niedostępna (kto pierwszy, ten lepszy), zapchana jedzeniem letników, którym udało się przyjechać wcześniej.
Dźwięk kuli bilardowych po 22:30 będę pamiętała do końca życia. Pokoje sąsiadują blisko siebie. Trzaskanie drzwiami, krzyki na porządku dziennym. Z toalety unosi się wiecznie smród. W pokojach pajęczyny, pająki. Braluje im kontroli na codzień. Innymi słowy-samowolka wśród letników i brak zadbania o komfort letników szukających wypoczynku. Właściciel (utrudniony kontakt) od dłuższego czasu nie inwestował w pokoje, którym należy się gruntowny remont.
Wyjazd: rodzinny
3 osoby oceniły opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:2/10
-
łazienki:2/10
-
obsługa:6/10
-
lokalizacja:8/10
-
jakość do ceny:4/10
-
zgodność z ofertą:4/10