Domki Latarnika hmmmm - NIGDY W ŻYCIU !!!!!!! A oto dlaczego.
Pierwsze wrażenie...ok nie jest źle, foto oddają stan faktyczny. Właściciel "lekko" wzbudził niepokój jak się okazało całkiem słusznie, ale od początku.
Temat długo wyczekiwanej majówki dogadany, zabukowany już w styczniu i wraz z dwoma rodzinami z sąsiedztwa mieliśmy ruszyć na podbój Helu, Trójmiasta i okolic. Paczka zgrana do tego stopnia że nazywamy siebie rodziną. Skład ekipy to 6 dorosłych osób i 7 dzieci w wieku 2x3 lata, 3x6 lat, raz 7 i raz 11 – taka wesoła gromadka znająca się jak przysłowiowe łyse konie z osiedlowego podwórka J.
Trasa zaplanowana, zwiedzania Malborku i Westerplatte również. Wyjazd z o 4:00 trasa 520 km więc z jest co robić. Na miejsce czyli pod wspomniane Domki Latarnika w 84-104 Jastrzębiej Górze ul. Latarników 4 (Piszę żeby każdy wiedział czego unikać J) zajechaliśmy około godziny 18:30 po czym z udaliśmy się do Pana Właściciele ego przybytku celem zameldowania. Ustaliliśmy że skoczymy coś tylko zjeść (wiadomo późna pora + małe dzieci = kolacja) a po powrocie uregulujemy należność i zaczniemy się rozpakowywać.
Powrót z kolacji około 20:30 po czym udaliśmy się (głowy rodzin) aby uregulować należność za pobyt. W domkach ziąb niesamowity ale właściciel kazał zabrać farelki czy jak kto woli elektryczne grzejniki i będzie git. Co się okazuje po podłączeniu w każdym z trzech domków które wynajęliśmy po 1 grzejniku korki nie dały rady i przez kolejne 30 minut byliśmy bez prądy (temperatura wewnątrz 12 stopni) i taki scenariusz powtarza się 3 razy. Właściciel, od którego było czuć wyraźną woń alkoholu mówi że posiada ostatni bezpiecznik i jeśli on zawiedzie (używam tu grzecznego języka starając się nie cytować tego Pana) to powstaje się pomodlić do bozi o ciepło dla dzieci. SZOK !!!
Stwierdziliśmy że pora się zwijać i mimo godziny 22 szukać czegoś gdzie dzieci nie zmarzną. Poprosiliśmy o zwrot wpłaconej kwoty plus wpłaconej wcześniej zaliczki (obowiązek prawny). Pan stwierdził że ma nas w D i nie zwróci zaliczki a jeszcze potrąci za tę noc bo musi posprzątać i wyprać pościel, która notabene leżała nietknięta tam gdzie ją zastaliśmy. Zaczęło się odgrażanie kim to on nie jest i że wiedział że z takimi to tylko problemy są, straszenie sądem, niezwróceniem pieniędzy, wulgaryzmy przy dzieciach, wyzwiska. Informacja cyt: „zaraz Was stąd wyp****le i kasy nie oddam. Idziemy do sądu” przechyliła szale. Wezwaliśmy policję i znów wyzwiska, rzucanie mięsem.
Czekając na patrol policji zapakowaliśmy walizki do samochodów mając nadzieję ze dostaniemy pieniądze z powrotem i znajdziemy nocleg. Właściciel miał gdzieś że jesteśmy z dziećmi i wymagał opuszczenia ośrodka.
Po rozmowach z policją lekko zmiękł i oddał nam wpłatę ale bez zaliczki tłumacząc że już za nią zapłacił podatki i tak dalej (wcześniej nie zależało mu na pokwitowaniu zapłaty za pobyt)…. Powiedzieliśmy żeby te podatki odliczył i będzie wszystko dobrze (łącznie 50 złotych), nie zgodził się. Oddał co zapłaciliśmy i błagając żebyśmy nie pisali nic nigdzie złego pożegnał życząc miłej nocy. TAK MIŁEJ NOCY Z DZIEĆMI BEZ NOCLEGU !!!
Nie chce nikogo obrażać ale Pan z Domków Latarnika to po prostu niewychowany gbur i cham.
Jeśli komuś zależy na spokojnym wypoczynku a przede wszystkim żeby traktowali Ciebie jako klienta, którym notabene jesteś omijaj to miejsce dlaczego bo za to płacisz i masz prawo wymagać chociażby dotrzymania warunków umowy słownej będącej również umową prawną.
Pozdrawiam tego Pana niezbyt serdecznie i radzę przemyśleć swoje postępowanie
6 osób oceniło opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:2/10
-
łazienki:2/10
-
obsługa:2/10
-
lokalizacja:2/10
-
jakość do ceny:2/10
-
zgodność z ofertą:2/10