Na powitanie właściciel w ekspresowym tempie pokazał nam hotelik, zbywając moje pytania głupimi żartami. Następnie poprosił o uregulowanie pozostałej kwoty za pobyt (50% zaliczki). Nie byłam na to przygotowana, więc stwierdził, że jutro się rozliczymy. Podczas rozpakowywania zauważyliśmy, że pokój jest delikatnie mówiąc nie posprzątany. Nie chcąc psuć sobie i dzieciom ferii nie wdawałam się w dyskusję z właścicielem tylko posprzątałam na tyle, żebyśmy mogli funkcjonować. Następnego dnia właściciel zjawił się po pieniądze określając się mianem inkasenta i stwierdzając, że możemy dorzucić 5 dych albo stówkę. Gratuluję bezczelności i beznadziejnego poczucia humoru. W pokoju stare i zniszczone meble, pełno kurzu i pajęczyn. W łazience zagrzybiona zasłonka prysznicowa, spód toalety klejący się od brudu, "latająca" deska toaletowa. Aneksik kuchenny 2 metry na metr wyposażony w stare i zniszczone sprzęty, "latający" kran. Strach cokolwiek używać. Wszędzie zakazy i nakazy. Na pianinie, które stoi w ogólnodostępnym pomieszczeniu kartka z napisem, żeby nie brzdąkać. Dzieci, które się odważyły, były co chwilę upominanie przez rodziców. Jedyny plus to duże podwórko i górka do zjeżdżania. Jednym z powodów, dla których zdecydowałam się na pobyt w tym miejscu było dużo pozytywnych opinii. Mam nadzieję, że moja opinia pozwoli komuś uniknąć rozczarowania, a właścicielowi da do myślenia, że może warto coś poprawić, a nie tylko zbierać pieniądze.
Wyjazd: rodzinny
16 osób oceniło opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:6/10
-
łazienki:2/10
-
obsługa:2/10
-
lokalizacja:6/10
-
jakość do ceny:2/10
-
zgodność z ofertą:2/10
Odpowiedź właściciela obiektu:W czasie całego tygodniowego pobytu nikt z Państwa nie zgłosił żadnych zastrzeżeń.
Pani opinia dowodzi, że różni nas nie tylko poczucie humoru ale i prawdomówność.