Red Carpet Hostel

Swoja opinie na temat red carpet hostel nie wiem nawet od czego zaczac, chyba powinno sie od teog, ze wszystko co jest opisane w udogodnieniach, zdjecia i opinie wprowadzaja potencjalnego klienta w blad. No ale zacznijmy od poczatku pokoje na pewno nie sa przytulne, raczej obskurne. Grzyb na ścianach, pełno plam, zasłony i firanki tak brudne, ze nawet moj bardzi malo wymagający mąż, poszedl umyc ręce po ich dotknięciu. W prywatnej lazience odpada tynk z sufitu, grzyb i gruuuuba warstwa kurzu wszedzie. Dywany czarne, czy to ze starości, czy brudu, czy taki jest design, kto to wie. Aaa i trzeba uważać, bo jak ktos idzie korytarzem do lazienek, to wszystko w pokoju tak sie trzęsie, ze moze cos spasc. Wspolnej kuchni, bankomatu czy restauracji nie znaleźliśmy. Ogrodu i mebli ogrodowych tez niestety nie. Jedynie na obskurnym podwórzu, obok śmietników i aut, bo ogrod pelni tez funkcję parkingu! Staly 3 krzesla. To wszystko. Nie można tego miejsca ani nazwac parkingiem (strach, ze tynk, albo cegla spadnie na auto) ani tym bardziej ogrodem. Obsługa w żaden sposób nie przestrzega norm Covidowych, Pan ktory do nas wyszedł byl mily, nawet mozna powiedziec, ze bardzo zabawny, kiedy chcial nam mierzyc auto metrówka, bo na ogrodko - parking wjeżdża się przez drzwi i szczeline miedzy kamienicami (o czym nigdzie nawet nir jest wspomniane). Jedyne co sie zgadza to darmowe wifi, bo tv nie dzialalo i odleglosc od starowki. Szukajac jakis plusow, trzeba zaznaczyc, ze poscirl wydawala sie byc czysta i reczniki równiez. W pokoju były tez 2 kubki, niestety jeden pobity, 2 herbatki i cukier. Opinie i zdjęcia sa zupelnie inne od naszych odczuc, moze to wynik tego, że dostalismy pokoj w jakiejs ruderze, a nie głównym budynku, ale nigdzie nie było takiej informacji.