Niestety moje wrażenia po pobycie w domkach Amber są całkowicie odmienne niż większości przedmówców. Domki są faktycznie przyjemne, czyste i nowe, aczkolwiek w upalne dni nie ma tam kompletnie gdzie schować się przed słońcem – brak tarasu, a mały ganek z ławeczką nie nadaje się do spędzania na nim czasu, ponieważ brak tam jakiegokolwiek zadaszenia czy markizy. Nie domki jednak sprawiły, że moje odczucia na temat tego miejsca są b.negatywne i z całą pewnością nigdy już tam nie powrócę. Powodem takich odczuć jest pani właścicielka, na pozór miła i chętna do pomocy (bardzo dużo mówiąca o tym jak fantastyczne miejsce udostępnia, że jest idealne dla rodzin z dziećmi itp.), jednak w naszej ocenie jej sposób prowadzenia tego biznesu i zachowanie wobec gości są całkowicie nie do przyjęcia. Umówiłam się telefonicznie na określoną kwotę za domek, w którym mieszkać mieli moi rodzice z czwórką dzieci. Dodam, że dzieci nie są liczone w inny sposób niż dorośli, nawet małe 2 letnie. Poinformowałam Panią że na weekend przyjedziemy do dzieci my z mężem i dopytałam, czy będziemy musieli za to dodatkowo dopłacać. Pani zapewniła mnie, że nie. Na miejscu Pani poinformowała mnie, że nic takiego mi nie deklarowała i oczywiście mamy dopłacić również za siebie. Poinformowała również, że nagrywa rozmowy ze mną i że wszystko ma udokumentowane, jakoś jednak nie chciała odsłuchiwać rzekomych nagrań.
Powiedziałam, że przyjedziemy również na kolejny weekend, na co usłyszałam że nie miała nigdy z nikim takich problemów jak z nami, bo przyjeżdżamy i wyjeżdżamy, a ona do końca nie wiem co dzieje się w jej domkach.Ponadto, widząc nastawienie Pani, powiedziałam, że mój syn będzie miał w tym tygodniu 5-te urodziny i że chcemy zaprosić na tort kilkoro przyjaciół z dziećmi, którzy też są w tym czasie w Lubiatowie i że mam nadzieję nie jest to dla niej problemem. Usłyszałam, że Pani nie życzy sobie spraszania do jej domków; gości i możemy urządzić urodziny gdzieś na zewnątrz. Nie chcąc psuć sobie wakacji i prowadzić dalej tej dyskusji zdecydowaliśmy spotkać się z przyjaciółmi w okolicznej kawiarni. W kolejny weekend, w który znowu przyjechaliśmy do dzieci Pani przyszła pobrać dodatkową opłatę za mnie i za męża. Powiedziałam, że dwójka dzieci mojej siostry nie będzie spała w domku, gdyż pójdą spać do swoich rodziców na camping, a więc my z mężem wejdziemy na ich miejsce. Usłyszałam, że Pani nic to nie obchodzi i ona nikogo nie będzie odliczała, bo deklarowane było 2 dorosłych i 4 dzieci i skoro jesteśmy my dodatkowo, to mamy dopłacić teraz za siebie. Nie docierały do niej argumenty, iż ilość osób w domku jest cały czas taka jak miała być i nie musi nic nam odliczać. Zażądano od nas kolejnych 50 zł, które dla świętego spokoju zapłaciliśmy. Na następny dzień, kiedy przenosiliśmy się z domków Amber do innego, o niebo przyjemniejszego miejsca poinformowaliśmy Panią co myślimy o jej usługach i że ze względu na jej zachowanie nigdy już tu nie przyjedziemy; usłyszeliśmy, że bardzo się z tego cieszy, że jesteśmy bandą, która nie dba o czyjąś własność i że unikaliśmy zapłaty za pobyt (całość kwoty uiściłam z góry pierwszego dnia dopłaciłam za siebie i męża tyle ile sobie Pani życzyła!).
Na marginesie jedynie dodam, że Pani maszeruje kilka razy dziennie przez ścieżkę przed domkami sprawdzając co się w nich dzieje. W naszym domku zakleiła taśmą kontakt, którym włącza się oświetlenie ganku, bo ludzie o tym zapominają i potem cały dzień się świeci. Nie mówiąc już o braku chęci wystawienia nam rachunku na całość zapłaconej przez nas kwoty. Za domek płaciliśmy 300 zł za dobę dodatkowo żądane kwoty jak przyjeżdżaliśmy z mężem na weekend i z całą pewnością w tej cenie można znaleźć w Lubiatowie
Nikt nie ocenił jeszcze tej opinii
Ocenił standard:
-
pokoje:8/10
-
łazienki:8/10
-
obsługa:2/10
-
lokalizacja:4/10
-
jakość do ceny:2/10
-
zgodność z ofertą:2/10
Odpowiedź właściciela obiektu:Przykro nam, jako właścicielom czytać opinie o naszym ośrodku zamieszczoną przez Joannę.
Wielu gości, którzy w tym samym czasie, co rodzina autorki przebywali w ośrodku, po zapoznaniu się z treścią opinii, radzili nam, aby się tym nie przejmować z uwagi na subiektywność treści jak i nie w pełni przedstawiony opis sytuacyjny.
Pragniemy, zatem przedstawić nasz punkt widzenia. Sądzimy, że nieporozumienie wynika z faktu nie zrozumienia przez Panią Joanne różnicy miedzy wynajmem, a kupnem. Oczekiwanie, że wynajem domku na określoną ilość osób i na określony termin daje prawo do dowolnego, według własnej woli nim rozporządzania, jest błędne. Letnicy przebywający w naszym ośrodku mają do dyspozycji oprócz zamieszkiwanych przez nich domków duży porośnięty trawą teren z placem zabaw dla dzieci, miejsce do grillowania ze stołami, ławkami, grillem gazowym i węglowym.
Korzystanie z powyższego jest uwzględnione w cenie. Organizacja przyjęć z udziałem osób z poza ośrodka narusza nasze umowy z pozostałymi najemcami. Na terenie ośrodka mogą przebywać osoby, które zostały w nim zameldowane, w określonym domku na określony okres. Przestrzeganie tej prostej zasady nie sprawiało i nie sprawia nikomu kłopotu, z wyjątkiem autorki opinii.
Zrozumiałym jest, że odwiedziny rodziny, przyjaciół czy znajomych mogą mieć miejsce po uprzednim uzgodnieniu z właścicielami. Nie znaczy to jednak, że forsowanie swoich żądań i nie liczenie się ze stanowiskiem właścicieli, jak i dobrem pozostałych osób w ośrodku, jest uzgadnianiem zmian.
Pani Joanna nosiła się z zamiarem zaproszenia na urodziny syna pięciu par z dziećmi z pobliskiego pola namiotowego, co miało stanowić obecność około 20 osób dodatkowych na terenie naszego ośrodka, a w szczególności na placu zabaw, jak również w wynajmowanym domku przewidzianym do siedmiu osób maksymalnie.
Autorka opinii, pomimo kilkakrotnej odmowy pozwolenia na wprowadzenie psa na teren ośrodka i tak postąpiła według własnej woli, co było powodem zapytań i skarg innych osób, a w szczególności rodziców małych dzieci.
Zdjęcia naszego ośrodka przedstawiają stan faktyczny domków wewnątrz i na zewnątrz, jak i teren ośrodka. Nie ma na nich zadaszeń nad wejściami. Nie bardzo rozumiemy, więc rozczarowania Joanny.
Zwracamy się bezpośrednio do autorki opinii. Jeśli pani celem było upokorzenie i nerwowy stres właścicielki, poprzez natarczywość, impertynencję i niewybredne epitety skierowane pod jej adresem to osiągnęła go Pani w pełni. “GRATULUJEMY”.