Apartamenty Sasówka

Przez pierwsze dni pobytu nie mieliśmy sygnału tv do dnia aż nastąpiła naprawa instalacji przez elektryka w budynku. Brak wi-fi w pokojach. W ogłoszeniu na portalu pisze, że internet w pokojach jest. Wokół obiektu nie ma też choćby kawałka żywopłotu od tyłu budynku, gdzie znajduje się parking niestrzeżony, w sąsiedztwie nowej budowy. Przez to trochę brakuje prywatności i przeróżne odgłosy dochodzą nas z zewnątrz, jak dla nas niesprzyjające odpoczynkowi. Największą atrakcją pobytu było wędrujące po okolicy stadko owieczek, które dziecko może karmić z ręki i głaskać. Z obiektu jest imponujący widok na okoliczne góry i Jezioro Czorsztyńskie, przy dobrej przejrzystości również na Tatry. Dobra lokalizacja działki. Apartamencik czysty, choć bardzo nieduży, zwłaszcza gdy już na wieczór rozłożymy dziecku sofę. Drobne niedoróbki wykonawcze/ usterki widoczne w paru miejscach. Mieliśmy od początku ujawnioną awarię przy toalecie- nie wolno nam było podnosić/ zdejmować deski sedesowej żeby czegoś w niej bardziej nie zepsuć, co już zostało wcześniej zepsute. Nie podnosiliśmy jej więc w ogóle. Ja przed wpłatą zadatku na poczet wynajmu informowałam, w jakim składzie przyjedziemy i starałam się potwierdzić dobre warunki dla wypoczynku z dzieckiem. Wspomniałam wiek dziecka robiąc rezerwację, przed przelewem zadatku. Ale, nasz synek w wieku 5 i pół lat okazał się za długi na swoje łóżeczko (rozkładana mała sofa) i wystawały mu z niego nóżki. To jednak dałoby się jeszcze przyjąć. Najgorsze, że z małym dzieckiem, ale już samobieżnym, trochę brakowało poczucia bezpieczeństwa. A pani opiekująca się obiektem nie była w stanie nic na to zaradzić, bo jest tam tylko przedstawicielem a nie właścicielem. Planowaliśmy pobyt na 10 dni, wykorzystując oprócz środków tzw bon turystyczny. Jednak, trudne do zniesienia było dla nas odkrycie, gdy minął pierwszy senny weekend, że nasz urlop z dzieckiem urozmaicony będzie potem regularnymi odgłosami pracującej ekipy budowlanej z sąsiedniej, nieogrodzonej działki. Z każdym dniem i postępującą poprawą pogody było to bardziej oczywiste, że będą oni co dzień pracować wiele godzin, generując hałas no i było to bardzo irytujące, bo my po prostu między wyjazdami chcieliśmy odpocząć a nikt nas o tej budowie od 08:00 do 17:00 we wszystkie dni „robocze” wcześniej nie uprzedził. Budowa trwa, jak sądzę od paru miesięcy i byłaby to cenna informacja. My w trasie do Sosnówki spędziliśmy ponad 6 godzin. Parking dla gości jest wydzielony, ale niczym nie osłonięty, a teren prywatny obiektu nie ograniczony od dostępu osób trzecich. Regulamin w pokoju stwierdza, że parking jest niestrzeżony. Zza parkingu, wszelkie słowa, dźwięki urządzeń panów budowlańców oraz ich radio, bardzo dobrze słychać. Budowa toczy się nieco powyżej poziomu Sasówki. Dopiero po 17:00 no i w weekend panuje całkowita cisza. Chyba że dzień jest mocno deszczowy. Ale to trochę za mało, zwłaszcza za tą cenę, i szczególnie - porównując rzeczywistość z ofertą i opiniami w internecie – być może sprzed czasu budowy. Właścicielka o takiej okoliczności wypoczynku, jak wydobywające się znad obiektu, dźwięki piły tarczowej, czy stukanie młotka od 8 rano, w żadnej formie przecież nie informowała. Dla mnie to niepojęte. Takiego "szczegółu" nie powinno się pomijać, oferując wypoczynek rodzinom z dziećmi. On ma znaczenie nie tylko przez hałas, ale także dla bezpieczeństwa najmłodszych, na wakacjach! Klimatyzowane są tylko pomieszczenia poddasza. Gdyby nie wspomniana wyżej kakofonia, my w ogóle nie zwrócilibyśmy na to uwagi. Ale niestety, przed odgłosami z budowy, w gorący dzień nie da się chronić, bo szybko robi się bardzo duszno po zamknięciu drzwi tarasowych/ okien. Ubolewam, że wybierając po latach przerwy urlop w Polsce, chcąc przy tym zrealizować bon turystyczny, spotkało nas takie rozczarowanie. Ja na urlopie generalnie nie chcę składać reklamacji i rozważać o kodeksie cywilnym oraz odpowiedzialności. Ale też, siadając na tarasiku przy a