Po pierwsze i najważniejsze: park przypałacowy. To locus amoenus - urocze miejsce: polany okolone dającymi cień kępami drzew i krzewów, malowniczo poprzecinane rzeką i stawami. Śpiew ptaków, beczenie owiec i woń kwiatów i traw. Cudnie!
Po drugie personel i zabudowania. Choć to były majątek pruski, właścicielom, zarządcy i obsłudze udało się wytworzyć tu atmosferę międzywojennego dworku szlacheckiego, takiego z powieści Kornela Makuszyńskiego, albo jakiegoś Gombrowicza... Wcale nie czułam się tu jak klient, a raczej jak dzierlatka, co przyjechała na wakacje do wujenki na wieś, by odpocząć od miejskiego zgiełku.
Moim dzieciakom podobało się po prostu, (bez patosu) bo mogły na golasa pluskać się w czystej i leniwej rzeczce, obserwować pawie, owce i konie, bawić się z kotem. No i pysznie pojeść!
Jeśli nas jeszcze zechcą ugościć, na pewno jeszcze nie raz przyjedziemy!.
Wyjazd: rodzinny
Nikt nie ocenił jeszcze tej opinii
Polecam:
- dla par
- dla rodzin
- dla singli
- dla osób ze zwierzętami
- dla seniorów
- wycieczkom
- na szkolenie, konferencję
Ocenił standard:
-
pokoje:10/10
-
łazienki:8/10
-
obsługa:10/10
-
lokalizacja:10/10
-
jakość do ceny:10/10
-
zgodność z ofertą:10/10
Odpowiedź właściciela obiektu:Cieszymy się. Dziękujemy, Pozdrawiamy, Zapraszamy.