Jeżeli ma być uczciwie to miejsce piękne , czyste, pachnące ....ale nie wiem nikt z was nie zauważył ,że Pan właściciel gdy My szliśmy w góry myszkował w pokoju pod naszą nieobecność / niby wyłanczał telewizor z prądu i tableta córki / - do czego sam się przyznał ....żal w życiu się z takim zachowaniem nie spotkałam czyli Zero intymności ....niepotrzebne nerwy, niesmak pozostał ...miejsce choćby najpiękniejsze to nie polecę , bo nie toleruję takiego zachowania ....porażka😠
Wyjazd: rodzinny
2 osoby oceniły opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:2/10
-
łazienki:2/10
-
obsługa:2/10
-
lokalizacja:2/10
-
jakość do ceny:2/10
-
zgodność z ofertą:2/10
Odpowiedź właściciela obiektu:Proszę Państwa jak już zapewne wiecie w górach pogoda zmienia się naprawdę szybko i burze bywają bardzo gwałtowne. 22 sierpnia podczas burzy, w której zginęły na Giewoncie 4 osoby w naszym domu Goście zostawili włączone telewizory w dwóch pokojach i niestety są spalone (to nie był pierwszy taki przypadek), mimo prośby i ostrzeżenia w regulaminie obiektu który wisi na ścianie ale kto by to czytał, ważne żeby przeczytać hasło do wi-fi i tyle. Państwa pobyt był od 24 do 30 sierpnia, czyli tuż po tych wydarzeniach. W dniu w którym mąż wyłączył z sieci włączony w Waszym pokoju telewizor i Państwa tablet również była burza i chciał po prostu uniknąć zniszczeń, a nie myszkował jak to Pani nazwała. Czy w takim razie Państwo zachowali się w porządku? Nie macie sobie nic do zarzucenia? Państwo nie tolerujecie takiego zachowania ale my musimy tolerować zachowanie Państwa, jednak musimy również dbać o naszą własność. Przecież my też wyjeżdżamy w różne miejsca i nawet podczas naszej nieobecności jest sprzątanie pokoi i nikt nie ma z tym problemu. Czy Państwu coś zginęło? Czy można zrozumieć, że koszt Państwa pobytu był niższy niż koszt telewizora. Bardzo ale to bardzo nam przykro, że Pani posunęła się do takich dziwnych insynuacji, bo oprócz tych dwóch wtyczek mąż naprawdę niczego nawet nie dotknął, gdyby nie było burzy na pewno by nie wchodził, nawet po otwarciu drzwi widać czy telewizor jest wyłączony, gdyby był - też by nie wszedł. Właściciel obiektu zawsze ma prawo wejść do pokoju w razie awarii lub innego zagrożenia mienia lub życia innych osób i to na tyle jeśli ma być uczciwie jak to Pani napisała. Na koniec chcemy mimo wszystko Państwa przeprosić za zaistniałą sytuację, bo bardzo zależy nam na zadowoleniu naszych Gości, daje nam to bodziec do ewentualnej przeróbki instalacji, żeby wyłączyć zasilanie bez zbędnych ingerencji, nie wiemy jeszcze jak sobie poradzić ze zdalnym wyłączeniem anteny. Mamy tylko 4 pokoje do wynajęcia, więc nie stać nas na jakieś wypasione hotelowe systemy ale dołożymy wszelkich starań, żeby już nikt nie poczuł się tak jak Pani.