Przyjechaliśmy na ferie zimowe z 2 dzieci. Pokoje w miarę czyste i schludne ale łóżka to dramat. Stare pozarywane tapczany. Jedzenie smaczne ale tak ubogich śniadań to jeszcze nie widziałam . Przychodząc na śniadanie o godzinie 9 zastaje się puste półmiski. Trzeba prosić obsługę ( która po polsku rozumie tylko dzień dobry i dziękuje) o dołożenie jedzenia. O ciepłym posiłku na śniadanie mona zapomnieć no chyba ze policzymy mleko które na nasza prośbę było podgrzewane dla dzieci do płatków . Desery które są zawarte w ofercie to fikcja. Trzy dni stały gruszki na deser zreszta jedna nadgryziona przez głodnego klienta, co nawet nie zostało zauważone przez obsługę. Duży plus dla kucharza przemiły człowiek z super podejściem do dzieci. Jeśli chodzi o lokalizacje rewelacja. Z jednej strony domu stok z drugiej super górka na sanki.
Wyjazd: rodzinny
3 osoby oceniły opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:2/10
-
łazienki:4/10
-
obsługa:6/10
-
wyżywienie:4/10
-
lokalizacja:10/10
-
jakość do ceny:6/10
-
zgodność z ofertą:6/10