Konto usunięte
4
Dodał: Ponad rok temu
Byliśmy w wakacje 2013 w jednym z domków i nie polecamy tej oferty z kilku powodów:
- zostaliśmy wprowadzeni w błąd, gdy w momencie podpisywania umowy i spisywania stanu liczników nie poinformowano nas, że do licznika w naszym domku podłączona jest pompa od basenu - włączająca się samoczynnie na kilka godzin w nocy, a niekiedy również podłączana w dzień. Z basenu korzystały jeszcze dwie inne liczne grupy z sąsiednich domków - a cały koszt szedł na nasz licznik! Mimo bardzo szczegółowej umowy i regulaminu dot. naszych "obowiązków" - ta
informacja została zatajona. Dodatkowo do naszego licznika było podłączone gniazdko zewnętrzne, z którego mógł korzystać każdy np. podłączyć kosiarkę, suszarkę itd., a że nas całymi dniami nie było nie mamy pewności, że tak się nie stało (na szczęście udało nam się to zauważyć pod koniec pobytu). Pod długich dyskusjach z właścicielką udało się uzyskać odstąpienie od egzekwowania od nas opłaty za prąd.
- przed domkiem nie było stołu i ław, przy których można np. zjeść obiad. Lokatorzy z sąsiednich domków doprosili się małych stolików kawowych, dla nas już niestety zabrakło.
- domek był urządzony zupełnie niepraktycznie - np. nie było ani jednej szafy z wieszakami (rzeczy trzymaliśmy w walizkach), brakowało wieszaków na ręczniki w łazience itd. (we czwórkę ledwo się mieściliśmy z rzeczami)
- lokatorzy sąsiednich domków, którzy byli tam z dziećmi skarżyli się na wystające gwoździe, rozpadające się klamki, bardzo strome schody w domku (po których dzieci bały się chodzić) twierdząc, że oferta nie nadaje się dla rodzin z dziećmi (choć właścicielka twierdziła inaczej)
- niezwykle "profesjonalne" było umieszczenie w umowie zapisu dot. wyposażenia domku: "3 krzesła nie połamane". Początkowo tego nie zauważyliśmy, mieliśmy aż 4 krzesła (co przy 4 osobach jest logiczne), ale już pierwszego dnia jedno zupełnie rozpadło się pod siedzącą osobą, cale szczęście, że nikomu nic się nie stało - ta sytuacja mogła być niebezpieczna dla zdrowia. Nikt nas o tym nie uprzedził.
Dlatego jeśli chcecie dobrze wypocząć i spędzić urlop bez nerwów radzę zastanowić się czy warto wybierać się do Domków na Polach.
1 osoba oceniła opinię jako pomocną
Polecam:
- dla par
- dla osób ze zwierzętami
Ocenił standard:
-
pokoje:4/10
-
łazienki:4/10
-
obsługa:2/10
-
lokalizacja:8/10
-
jakość do ceny:2/10
-
zgodność z ofertą:4/10
Odpowiedź właściciela obiektu:Szanowna Pani Tatiana Stachak, Kraków
Bardzo Pani dziękuję za poświęcony czas i uwiarygodnienie obiektu poprzez wyrażenie swojej opinii. Jest to dla mnie bardzo cenna opinia, bo motywująca do działania i poprawiania oferty tak, żeby budziła jak najmniej zastrzeżeń. Sytuacja z gniazdkiem nigdy nie powinna się zdarzyć i raz jeszcze Panią i poprzednich gości za to przepraszam. Proszę mi wierzyć, że nikt nie chciał oszukać gości na kilka złotych na dzień za koszt prądu narażając swoją reputację i przekreślając tym swoje wysiłki. Opłatę za prąd wprowadziliśmy w sezonie lato 2013 i byliście trzecią grupą z kolei, która miała pobierane opłaty za prąd. Elektryk zamontował liczniki prądu tuż przed wakacjami, a gniazdko na Domku Sądeckim, do którego mieliśmy wpinać pompę do filtru basenowego miało być przed licznikowe i w takim przekonaniu żyliśmy, aż do momentu odkrycia, jakiego dokonaliście.
(…„Po długich dyskusjach z właścicielką udało się uzyskać odstąpienie od egzekwowania od nas opłaty za prąd„…..). – pozwoli Pani, że napiszę jak to było. Zadzwonił do mnie mężczyzna aroganckim tonem deklamując: „ Żądam zwrotu połowy!! kwoty za prąd …………itd. Mnie wmurowało i nim dotarło do mnie sedno sprawy milczałam. Milczałam dlatego, że zastanawiałam czy aby to możliwe, że nasz zaufany elektryk popełnił taką gafę oraz czy aby nie zwrócić uwagi dzwoniącemu Panu, bo nic nie tłumaczy takiego tonu. W końcu wydusiłam z siebie, że jeżeli faktycznie okaże się, że gniazdko na domku wchodzi w odczyt prądu domku to w ogóle!!! nie pobierzemy opłaty za prąd. Nas nie było na miejscu, więc nie mogliśmy od razu tego zweryfikować ( i urwać głowy elektrykowi:-) ) tylko zdani byliśmy na opiekuna kluczy, który się u Was zjawił na odbiór domku i dokonał stosownego zwrotu. Mailowo poprosiliśmy o nr kont do zwrotu poprzednich gości i tym, którzy odesłali maila dokonaliśmy uznania. Potem już do końca wakacji, kiedy to działała pompa do filtrów do basenu zwracaliśmy każdej zmianie za prąd, a prawidłowość naliczania potwierdził goszczący u nas nauczyciel matematyki. Oczywiście gniazdko na przyszły sezon zniknie, żeby nie budziło wątpliwości i nikt nie musiał snuć teorii spiskowych.
Dopiero teraz mogę się ustosunkować się do opinii, bo nareszcie dotarliśmy w góry, żeby pomieszkać rodzinnie w naszych domkach i mamy możliwość chociażby przyglądnięcia się wspomnianemu krzesłu, policzenia wieszaków w łazience i „świeżego spojrzenia ” na ofertę. Nowy stolarz, do którego zanieśliśmy krzesło wytłumaczył nam, że w tym roku ludzie przynosili do niego naręcza z meblami rozłożonymi na części pierwsze. Podczas upałów woda parowała z kleju, puszczały czopy mebli i te się rozpadały. I obawiam się, że jest to trafne wytłumaczenie, bo właśnie mieliśmy zaszczyt Was gościć podczas fali największych upałów. Gdybym pochopnie odpisywała Pani – odpisałabym, że dobrze popiliście i krzesło rozleciało się pod bujającą się na nim osobą – bo takie wytłumaczenie miał stolarz, który kiedyś to krzesło ściągnął śrubą w innym miejscu niż „puściło” teraz . Dla wtajemniczonych - mowa o krześle z Ikea model Kaustby – czyli dosyć solidne krzesło i polecone nam przez pensjonat użytkujący je od 5 lat.
Wieszaków w łazience Domku Sądeckiego doliczyłam się czterech, ale domontowaliśmy dodatkowe cztery na drzwiach. Do tego są dwie półki po długości całej ściany łazienki i jeszcze stojąca kilku-półkowa w narożniku, więc jak na łazienkę 2x2m to maksimum co ona pomieści. Na lato za każdym z domków jest długa kilku sznurkowa suszarka, która niewątpliwie rozwiązuje kwestię suszenia dużych ręczników kąpielowych. Teraz jeszcze dołożyliśmy jedną sufitową w łazience i mam nadzieję, że funkcjonalność łazienki jest maksymalnie poprawiona.
„Nie mieściliśmy się z rzeczami…” – wyraźnie podajemy powierzchnię domku, na stronie jest zamieszczony przykładowy plan obydwu kondygnacji i jeśli ktoś nie doczyta cyfr, może uruchomić wyobraźnię i po wielkościach standardowych urządzeń typu n.p. płyta gazowa 4-palnikowa zobrazować sobie w skali całkowitą przestrzeń użytkową domku. Widać na planie, że poza sprzętami nie pozostaje już zbyt dużo miejsca, i z tego też powodu, żeby nie pozbawić domku resztki przestrzeni nie wykonaliśmy pod schodami zabudowy z przeznaczeniem na szafę. Podobnie kąt nachylenia schodów był uwarunkowany rozmiarem domku, ale niejeden z gości nas pociesza, że widział gorsze. Nasze dzieci 3 i 5,5 lat, które teraz 2 miesiące z nami mieszkały w Domku Krakowskim są najlepszym przykładem, że domek mogą zamieszkiwać najmłodsi. Proszę mi wierzyć, że nie mieliśmy czasu patrzeć jak chodzą po schodach i asekurować ich, bo byliśmy zajęci „dopieszczaniem” domków i otoczenia. Podobnie i rok wcześniej, kiedy to nasze dzieci były o rok młodsze. Choć na co dzień nie mają kontaktu ze schodami świetnie sobie radziły. Za to ze schodów zjechał mój mąż chodzący w niezapiętych pantoflach:-) Sprowadził nowego stolarza, który mu wyklarował, że jest przewrażliwiony, że młynarskie czy kacze schody są o wiele bardziej niebezpieczne, i że na każdych można się poślizgnąć i że często ze schodami większy problem mają dorośli niż dzieci. Schody w każdym z domków mają już teraz podwójne poręcze – na wysokości dla dorosłych i dodatkową dla dzieci oraz drabinki zabezpieczające są zamontowane na dole jak i na górze klatki schodowej. Pięterka wyposażamy w nocniczki, żeby zaspane dziecko w nocy nie musiało schodzić po schodach do łazienki. Na trepach zamierzamy nakleić taśmy antypoślizgowe.
Dwa pozostałe domki owszem miały swoje stoliki kawowe na zewnątrz, ale to było wyposażenie nie objęte ofertą, nie pokazane na www. Paleta z meblami ogrodowymi była wysłana w góry w trakcie wakacji i poszło na niej tylko tyle ile się zmieściło. W waszym domku na wyposażeniu były dwa stoły dlatego uznaliśmy, że jeden może być wystawiany, a nowe stoliki najbardziej przydadzą się sąsiadom. Na terenie jest 8 niskich ław zrobionych przez cieśli (pokazane na zdjęciach) plus stół, które można dowolnie zaaranżować przy domku czy też ognisku – i jak dotąd nikt nie uskarżał się na brak stolika kawowego. Teraz już dowieźliśmy resztę mebli ogrodowych, więc można się delektować widokami spożywając posiłek na trawie przed każdym z domków przy takich samych stoliczkach, które już więcej nie będą przysłowiową „kości ą niezgody”:-)
Bierzemy sobie do serca Pani słowa i raz jeszcze szczerze dziękujemy za wyrażenie swojej opinii. Może to uzmysłowi innym czytającym, że nasze domki mają charakter turystyczny, nie ma 24h/dobę obsługi i że trudno mieć tu wymagania „hotelowe”. Powstała ostatnio godna polecenia baza noclegowa www.hotelpiwniczna.pl gdzie odsyłamy wszystkich wymagających klientów.
To co u nas zmieniło się też na duży plus w ostatnim czasie to „opiekun kluczy” – tak naprawdę całą gębą „manager”:-), odpowiedzialna, rezolutna i spostrzegawcza Pani. Mam nadzieję, że będzie w stanie wychwycić każdą usterkę, żeby szybko ją usunąć i nowi goście nie odczuli dyskomfortu i że będzie także "oczami" dla pani sprzątaczki. Jednocześnie będzie w stanie podpowiedzieć, co ciekawego dzieje się w miasteczku. Sama była gościem w Piwnicznej spędzającym przez 20 lat każde wakacje, aż w końcu się tu się przeprowadziła:-)