Kontynuacja opinii Piotra Słomki:
Szkoda, że na tę naszą wiadomość nie napisała Pani, żebyśmy podali konkretną godzinę. Tak czy inaczej, na tę chwilę się zorganizowaliśmy i rezygnujemy ze śniadań na kolejne dni.
Kolejne dni mijały bezboleśnie - oczywiście bez jakiegokolwiek kontaktu z właścicielami.
Kominek na zdjęciach to fikcja - nigdy nie trzaskał w nim ogień, w ogóle nie można powiedzieć, by na obiekcie było przytulnie.
Zbliżał się dzień wyjazdu, w przeddzień - piątek, wysłałem przelew na resztę umówionej kwoty, wliczając w nią to nieszczęsne śniadanie z niedzieli. Wysłałem również e-mail do Pana Romka z informacją i wyliczeniem - nie dostałem do dziś żadnej informacji zwrotnej, ale najlepsze miało dopiero nadejść.
Doba hotelowa trwa do 10:00. O 9:55 zacząłem znosić walizki, a moja druga połówka razem z naszym dzieckiem znosili resztę i wystawiali torby z pokoju.
Ruszyliśmy ok. 10:15, po 20 minutach dostałem telefon (dzwoniła Pani, która sprząta i "gotuje") z pytaniem, czy uregulowaliśmy należność, bo ona nie wie, w zeszycie nic nie ma, a nie może się skontaktować z właścicielami.
Odparłem, że wysłałem przelew poprzedniego dnia, na co usłyszałem, że mogłem zrobić to dziś osobiście (ciekawe, skoro właściciele są nieuchwytni, a ta Pani jest dla mnie obcą osobą). Odparłem, że jest to w tym momencie nieistotne, pieniądze zostały przelane, a co do kontaktu z właścicielami, to nawet nie wiem jak wyglądają i trochę dziwnie się czujemy z tym, że przez cały pobyt nikt nas nawet nie przywitał.
Na to Pani odparła, że może byśmy chcieli, żeby nas z kwiatami witać? I że nikt nie ma w zwyczaju chodzić po pokojach. No cóż - za to idiotyczne smsy wysyłać najwyraźniej w zwyczaju już ma.
Odparłem, że to jest bezczelne i na żadnej innej kwaterze nie czuliśmy się tak obco, ale teraz jest to nieistotne, zakończyliśmy rozmowę.
Następnie posypała się litania smsów o następującej treści (pisownia oryginalna), a ja już pozwoliłem sobie na złośliwości:
- Pokoj nalezy do godziny oposcic a nie znosic pierwsza walizke.
- Opuścić pisze się przez u otwarte. Walizki zaczęliśmy znosić o 9:55. Pragnę przypomnieć, że nie dostaliśmy we wtorek śniadania, o które prosiliśmy.
- Dziekujemy inteligencja zapomniala kulture zabrac ze soba a przeciez jej brakuje
- Żeby mówić o kulturze, trzeba umieć dać przykład i w ogóle rozumieć czym jest kultura.
Niestety nie dorosła Pani do obsługi klientów.
- A Państwo do bycia goscmi zbyt dlugo zajmujemy sie tym, ze sie nie poznac na ludziach
- To co Pani uprawia w tym momencie to nękanie. Szeroko opiszę to we wszystkich portalach dotyczących wynajmu pokoi. Pierwszy raz w życiu nas tak potraktowano. A co my zrobiliśmy nie tak? A "śniadanie" to był skandal. Nie było nawet mleka do kawy, wody, soku dla dziecka, a frankfurterki były paskudne.
Po tym smsie nie dostałem już żadnej wiadomości - szkoda, że Pani sprzątająca zamiast przyznać się do błędów i być po prostu życzliwą, szła w zaparte nie widząc swoich błędów, a właściciele nawet o tym pewnie nie wiedzą.
Tak że przestrzegam przed pobytem na Olimpijskiej 27. Po pobycie w Szczyrku i małym rekonesansie wiem, że można znaleźć fajniejsze miejsca w podobnej cenie.
Na + ewidentnie pokoje - nowoczesne i czyste.
Na - podejście właścicieli i Pani sprzątającej - po prostu dno i prymitywizm z kompleksami...
Aby moja opinia była konstruktywna życzę właścicielom, aby zrewidowali kto ma kontakt z gośćmi. I może warto zrobić cokolwiek, by goście poczuli się choć minimalnie zaopiekowani, a przynajmniej ich przywitać.
Wyjazd: rodzinny
7 osób oceniło opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:8/10
-
łazienki:8/10
-
obsługa:2/10
-
wyżywienie:2/10
-
lokalizacja:10/10
-
jakość do ceny:4/10
-
zgodność z ofertą:4/10