Spędziliśmy tu tydzień ferii. Willa położona w pięknym miejscu, na zalesionym zboczu, z dala od zgiełku miasta, blisko dworca PKP - na czym bardzo nam zależało ze względu na codzienne dojazdy do Jakuszyc na biegówki. Do dworca można dojść skrótem w około 7 minut, szkoda tylko, że drogę musieliśmy sobie sami wydeptać w śniegu do kolan.
Pokój 3 osobowy posiadał 3 duże łóżka, 2 szafeczki nocne, stół, 2 krzesła i niezbyt pojemną szafę oraz telewizor. Łazienka piękna, chyba świeżo po remoncie czyściutka i pachnąca.
Ogromnym minusem są posiłki na konkretną godzinę - śniadanie o 9.00 (nie mylić z "od 9.00"), obiadokolacja o 17.00 (również nie mylić z "od 17.00"). Kiedy pewnego dnia spóźniliśmy się na obiadokolację sądząc, że jest od 17 do 18 (właściciel nie poinformował nas o godzinach posiłków, nie ma również żadnej pisemnej informacji w jadalni), zostaliśmy zwyczajnie "opieprzeni" przez właściciela, który z wielka łaska zezwolił pracownicom na wydanie naszego posiłku.
Posiłki - śniadanie w formie stołu szwedzkiego - każdy znajdzie coś dla siebie do kanapek, z ciepłych dań: płatki z mlekiem i na przemian jajecznica i najtańsze parówki; obiadokolacje - zupa w wazie, więc można zjeść sporo, drugie dania codziennie smażone, ociekające tłuszczem, więc raczej ciężkostrawne, porcje średniej wielkości (za małe dla nastolatka) i niezbyt smaczne (smażona ryba wręcz niejadalna). Na bufecie informacja, że nie wolno wynosić jedzenia z jadalni, więc nie można liczyć, tak jak w innych kwaterach, na zrobienie kanapek na trasę ( rok temu w innym miejscu były do dyspozycji nawet woreczki śniadaniowe).
Do dyspozycji gości sauna, ping - pong i płatny bilard.
Właściciel mało komunikatywny, niezbyt miły.
Mimo dobrej lokalizacji nie wrócimy tu.
Wyjazd: grupowy
5 osób oceniło opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:8/10
-
łazienki:10/10
-
obsługa:2/10
-
wyżywienie:2/10
-
lokalizacja:10/10
-
jakość do ceny:6/10
-
zgodność z ofertą:6/10