Pobyt krótki i tragiczny w tym obiekcie. Właściciel roszczeniowy, wręcz prześladowczy.
Wszędzie rozpiski z instrukcją obsługi obiektu pt. czego nie wolno robic.
Niby wszystko schludne i odświeżone ale podobać się może tylko, gdy ktoś lubi ostre kolory ścian, tanie meble i papierowe drzwi.
Jedyny plus to lokalizacja, blisko do ski Areny. W okolicy jednak można znaleźć dużo fajniejsze miejsca.
Dla rodzin z dziećmi absolutnie nie polecam!
Wyjazd:rodzinny
1 osoba oceniła opinię jako pomocną
Oceniłeś opinię jako pomocną
Polecam:
dla seniorów
Ocenił standard:
pokoje:
2/10
łazienki:
4/10
obsługa:
2/10
lokalizacja:
8/10
jakość do ceny:
2/10
zgodność z ofertą:
2/10
Odpowiedź właściciela obiektu:
Turysta ''Gabriela'' i'' Łukasz'' przebywali w naszej Willi na początku marca 2018 z małym dzieckiem . Zgotowali gościom piekło w postaci głośnych, alkoholowych imprez "integracyjnych" ze znajomymi sprowadzonymi z ulicy. W wieczór gdy odbywała się już trzecia nocna balanga , gość z dwojgiem małych dzieci mieszkający na tym samym piętrze, o godz. 22.30 poprosił o interwencję u balangowicza . Grzecznie prosiłem , o choćby, jakieś tam , kulturalne zachowywanie się , a zaproszonych gości z zewnątrz o opuszczenie obiektu. Wtedy mąż turystki'' Gabriela '' dostał furii. Padły pogróżki pod moim adresem i obietnice , że zostanę zniszczony w internecie. Powinniście być wdzięczni ,że wtedy nie wezwałem policji , teraz tego pożałowałem . Mój prawnik dalej jest bardzo zainteresowany ... tymi groźbami.
Potrzebujesz pomocy?
Jeśli masz jakieś pytania lub potrzebujesz wsparcia, skontaktuj się z naszym Biurem Obsługi Klienta
Odpowiedź właściciela obiektu:Turysta ''Gabriela'' i'' Łukasz'' przebywali w naszej Willi na początku marca 2018 z małym dzieckiem . Zgotowali gościom piekło w postaci głośnych, alkoholowych imprez "integracyjnych" ze znajomymi sprowadzonymi z ulicy. W wieczór gdy odbywała się już trzecia nocna balanga , gość z dwojgiem małych dzieci mieszkający na tym samym piętrze, o godz. 22.30 poprosił o interwencję u balangowicza . Grzecznie prosiłem , o choćby, jakieś tam , kulturalne zachowywanie się , a zaproszonych gości z zewnątrz o opuszczenie obiektu. Wtedy mąż turystki'' Gabriela '' dostał furii. Padły pogróżki pod moim adresem i obietnice , że zostanę zniszczony w internecie. Powinniście być wdzięczni ,że wtedy nie wezwałem policji , teraz tego pożałowałem . Mój prawnik dalej jest bardzo zainteresowany ... tymi groźbami.