Willa Oliwia (obiekt 131779)

W pełni potwierdzam poprzednie opinie. Pani właścicielka faktycznie jest jedyna w swoim rodzaju. Gdy przyjechaliśmy o 16, pierwsze co usłyszeliśmy to pretensja, że mieliśmy być godzinę później. Następnie obserwowaliśmy atak histerii, że my na pewno się nie zmieścimy do łazienki, która jest wyjątkowo mała, przy czym pani właścicielka kategorycznie odmówiła pokazania nam czy jest tak faktycznie. Po ok. 10 minutach i przeanalizowaniu wszystkich opcji poddała się i jednak pokazała nam pokój. I nie było tak źle :) Pokój czysty i schludny. Łóżko wygodne. Łazienka ok, może poza tym dziwnie wąskim wejściem pod prysznic. Kuchnia faktycznie maleńka, nadaje się do umycia kubka po kawie czy odgrzania czegoś w mikrofali, ale nie wyobrażam sobie gotować tam normalnych obiadów przez kilka/kilkanaście dni. WiFi w obiekcie jest niezwykle kapryśne, gdyż mi udało się je wykryć tylko raz. Na korytarzu. Okolica Willi Oliwia jest bardzo spokojna i cicha. Brak charakterystycznych dla nadmorskich kurortów tłumów i hałasu, co niewątpliwie jest dużym plusem. Odległość do morza to nie 600m, a 1400m (sprawdzone z aplikacją Endomondo). Droga ta zajmuje ok. 20 minut. Ścieżka nad morze jest bardzo wygodna, oświetlona i utwardzona. Można ją pokonać rowerem lub z wózkiem. Na końcu faktycznie są mało ciekawe metalowe schody, ale akurat na to właściciele Willi wpływu nie mają. W bezpośredniej bliskości obiektu brak gastronomii, jest sklep (nie byliśmy). Po zakupy czy na obiad trzeba jechać do Ustki. Generalnie uważam, że Willa Oliwia ma potencjał. Aby jednak osiągnęła sukces musi dojść do pewnej rewolucji w myśleniu właścicieli. Nalezy zrezygnowac z pseudooszczędności (np. na papierze toaletowym) i z okłamywania potencjalnych gości (szczególnie w zakresie odległości od morza). Pani właścicielka w jednej z rozmów stwierdziła całkiem na serio, że powinni jej pomnik postawić za to co tu urządziła. Ja uważam, że raczej powinni wylać wiadro zimnej wody na głowę.