Domus

Ustka to mój drugi dom. Zarazili mnie nią rodzice i w tym roku byłam w niej już 8 raz. Pokoje DOMUS odkryłam przypadkiem podczas spaceru po mieście z rodzicami i jakoś nazwa utarła mi się w głowie i nie żałuję - to już mój 3 pobyt w nich. Na plus tej bazy na pewno wchodzi: - ludzie to prowadzący (mili, wyrozumiali w stosunku do wczasowiczów, da się czasami wyczuć, że przejmują się ich losem prawie jak swoich bliskich) - lokalizacja (jeśli ktoś nie oczekuje chatki w lesie, chce wszędzie blisko to to jest ta odpowiednia lokalizacja). Wybierając kwatery na wczasy wiele ludzi zapomina, że polski klimat potrafi być kapryśny, a jeśli ktoś weźmie coś na obrzeżach miasta musi liczyć się z lataniem nawet kilka kilometrów do najbliższego sklepu!, a tak to 1-2min i na miejscu) - pokoje i ich standard (za każdym razem byłam w innym - najbardziej zdziwiło mnie to, że zdjęcia prezentujące pokoje są czasami nie aktualne - odmalowane i nieco inny rozstaw, więc pokój prezentuje się lepiej niż na nich) - cena (koszt rzędu 40-50zł za osobę to super cena, a zawszę mierzę w pierwszą połowę lipca lub sierpnia - zależy jak trafi się urlop) - Ustka (piękne, miejscami kameralne miasteczko - starówka, molo, plaża czy las przy ul. Wczasowej to moje ulubione miejsca) Minusem bo zawsze taki gdzie się pojawi są sprawy poboczne jak: - czasami kapryśna pogoda, gdzie raz jest gorąco jak w piecu, a na drugi dzień potrafiło padać i być pochmurno - Ustka i jej uroki jak chyba w większości turystycznych miejscowości (tłok, miejscami hałas, ceny w lokalach - da się trafić na coś rozsądnego ale to najlepiej rozglądną się lub podpytać właścicieli, czasami sąsiedzi w pokoju obok choć tutaj już sobie potrafię radzić - każdy jest tylko człowiekiem) Następny rok mój mąż wynegocjował okolice Zakopanego, Nowy Targ ale po nim znowu jedziemy do mojej Ustki!