Ośla Łąka (obiekt 78527)
Bardzo jestem zawiedziony. Zdjęcia nie oddają w ogóle stanu rzeczywistego. Miał być domek z prysznicem- była wanna. Woda niestety o nieprzyjemnym zapachu. Miał być domek z kominkiem i owszem, kominek był, ale zamknięty na trzy spusty, bo właściciel zrobił sobie tam kanciapę i w niej przebywał. Kto to wie czy w nocy też sobie tam nie siedział bez naszej wiedzy. Podczas naszej nieobecności właściciel chodził nam po domku i po pokojach i być może grzebał w naszych rzeczach. Uważam, iż jest to karygodne, niedopuszczalne. Cena w ogóle nie adekwatna do standardów i "wymysłów" właściciela. Nie liczcie na to, że będziecie mogli sobie zapalić chociażby grilla, gdyż jak to stwierdził właściciel: teren w okół domku nie służy do celów rekreacyjnych Gości. To do czego- pytam się i to za tyle pieniędzy.. Właściciel myślenie ma bardzo dziwne. Wydaje mu się, że ludzie przyjeżdżający zrelaksować się, będą o godzinie 20 spać już i najlepiej jakby niczego nie ruszali, oszczędzali na prądzie i ciepłej wodzie. Ludzie.. podobno klient nasz Pan i to za niemałe pieniądze, ale tu można liczyć co najwyżej na ciągłą kontrolę i nachodzenie przez właściciela. Bardzo nie polecam, wręcz odradzam. Doszło do tego, że w drugi dzień wyjazdu musieliśmy się w środku nocy wynosić z domku, ale na szczęście znaleźliśmy coś o wiele lepszego. Tylko szkoda zmarnowanego czasu i pieniędzy.
Wyjazd: grupowy
6 osób oceniło opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:4/10
-
łazienki:4/10
-
obsługa:4/10
-
lokalizacja:6/10
-
jakość do ceny:4/10
-
zgodność z ofertą:4/10
Odpowiedź właściciela obiektu:cieszę się, że dali mi państwo możliwość wypowiedzenia się, gdyż odchodząc i przechodząc na formy mniej kurtuazyjne wobec mnie, pozbawili mnie państwo takiej możliwości. nie wiem skąd wizja wieczoru przy kominku- nie ma o tym nic w reklamie, ani słowa. jeśli wspomniałem telefonicznie, że w razie chłodu - co miało miejsce - mogę raz na dzień pojawić się w części domu nieudostępnionej turystom, żeby zapalić dla państwa w kominku to słowo ''nieudostępnionej'' wyjaśnia chyba wszystko. i nie należy od wejścia naciskać właściciela o wejście do tej części, oglądania jego prywatnych rzeczy, nawet jeśli motocykl jest ładny, nie bądźmy dziećmi. domki są dwa. jeden całkowicie prywatny gości, drugi jako piętro z pozostawieniem parti parterowej niedostępnej dla turystów i niezamieszkanej w czasie ich pobytu.
jak pan raczył wspomnieć gorsząca pana ''kanciapa'' to część domu której mam tupet nie udostępniać, co zaznaczyłem przez telefon. na zapach wód głębinowych nie mam wpływu. czy zerknięcie do państwa pokoi na piętrze jest bardziej naganne od przemeblowania pomieszczeń w ramach pobytu na dwie noce, ruszania prywatnych rzeczy i ogólnego '' wprowadzania swojego porządku'' zostawiam ocenie czytających.
chata jest drewniana, bezpieczeństwo pożarowe powoduje, że teren na grilla znajduje się opodal, co skwitował pan wzgardliwie, że nie będzie przecież się fatygował tak daleko. ponieważ lało, pozwoliłem wyjątkowo palić grilla pierwszej nocy przy samym domu, zaznaczając ustnie, na kartce i w sms ie , że jest to wyjątkowo a następnego dnia proszę korzystać z terenu na to przygotowanego. zignorowali państwo totalnie prośbę, rozpalając następnego dnia tuż przy domu. na co dałem państwu wybór , albo dostosujecie się do sugestii właściciela, albo proszę wyjechać. wybrali państwo wariant drugi na własne życzenie. oddałem zaliczkę, choć to nie ja nie dotrzymałem warunków wynajmu i ogólnej kultury. roszczeniowość od pierwszego kontaktu, poczucie że skoro płacę to cały obiekt wraz z otoczeniem biorę w posiadanie i sam ustalam warunki i zasady, nie zadając sobie fatygi na wysłuchanie prostych i oczywistych zasad korzystania z obiektu. już przez telefon nie bardzo pan słuchał, władczo kończąc rozmowę słowem ''biorę'', stąd może umknęło i to, że kominek nie jest w ofercie. tak to wygląda z mojej strony.