Tu rozbrzmiewa muzyka Klenczona
Szczytno jest mazurskim miastem kojarzonym gprzede wszystkim z Krzysztofem Klenczonem, liderem Czerwonych Gitar. Klenczon urodził sie w Pułtusku, ale jego rodzina przeniosła się do Szczytna w 1945 r. To właśnie tam został pochowany w 1981 r., w grobie rodzinnym. Grób Klenczona jest jednym z punktów często odwiedzanych przez turystów. Od 2005 roku co roku w Szczytnie odbywa się Ogólnopolski Konkurs Piosenki im. Krzysztofa Klenczona. Impreza stała się największą atrakcją Dni i Nocy Szczytna.
Tatarskim szlakiem
Nazwa szlaku pochodzi od Tatarów, którzy jesienią 1656 r. przechodzili tamtędy, dopuszczając się grabierzy.
Szlak rozpoczyna się w Szczytnie, prowadzi wzdłuż rzeki Wałpuszy, w okolicach jeziora Marksoby, przez osadę Krawno i kończy się w Babiętach. Jego długość to ok. 28 km. Szlak "szbiega się z innymi: szlakiem Juranda i szlakiem im. Melchiora Wańkowicza
Zwiedzanie zaczynamy w szczycieńskim Muzeum Mazurskim, które powstało w 1945 r. na bazie ocalałych zbiorów dawnego niemieckiego Heimatmuseum założonego w 1925 r. Muzeum gromadzi zbiory z Mazur. Do najcenniejszych należą te etnograficzne (np. ludowe meble), dokumentujące kulturę materialną Mazurów. Są one w muzeum najliczniejsze, a najstarsze z nich pochodzą z pierwszej połowy XIX wieku. Od 1948 r. muzeum zajmuje pomieszczenia mieszczące się w ratuszu, którego dziedziniec od zachodu zamykają pozostałości XIV-wiecznego zamku krzyżackiego.
To właśnie zamek krzyżacki jest kolejnym punktem na trasie. Zamek w Szczytnie rozsławił Henryk Sienkiewicz w "Krzyżakach". To przed bramą szczycieńskiego zamku stał Jurand w pokutnym worku mając nadzieję, że Krzyżacy wypuszczą Danusię. Rycerze z czarnymi krzyżami na plecach wybudowali zamek w XIV wieku na miejscu drewnianej warowni spalonej przez Litwinów. Dzieje zamku są burzliwe. Został zniszczony w czasie wojen polsko-krzyżackich w XV wieku, następnie przebudowany, aby w końcu XVIII wieku podupaść i zostać częściowo rozebranym. W 1925 r. ulokowano tam muzeum, a w latach 1936-1937 na części ruin zamkowych zbudowano ratusz miejski.
Do czasów obecnych zachowała się wysoka wieża zwana "Wieżą Juranda", część zabudowy przedzamcza i fosa.
Po zwiedzeniu muzeum i zamku zaczynamy spacer właściwą trasą oznakowaną kolorem zielonym. Będziemy iść przyjemnym parkiem wzdłuż jeziora Domowe Małe. Po niedługim czasie zobaczymy chatę mazurską, którą po wcześniejszym umówieniu się można zwiedzać. Miniemy także Wyższą Szkołę Policyjną, a potem stadion (zwróćmy uwagę na zabytkowy cmentarz żołnierzy radzieckich, znajdujący się niedaleko stadionu). Na trasie przejdziemy także przez mostek na rzece Wałpuszy i będziemy spacerować wzdłuż brzegu jeziora Wałpusz (na którego terenie i brzegach obowiązuje strefa ciszy), a potem jeziora Marksoby. Jezioro Wałpusz obrośnięte jest wokół trzcinami, w których ukrytych jest wiele pomostów. Możemy tam odpocząć w przyjemnych okolicznościach przyrody, mocząc mało jeszcze zmęczone nogi w jeziorku. Z jeziorem Wałpusz łączy się przez Kanał Marksobski jezioro Marksoby. Również na terenie tego jeziora i brzegów obowiązuje strefa ciszy.
Na 14 kilometrze szlaku napotkamy Linię Hindenburga - pozostałości po betonowych umocnieniach z czasów I wojny światowej, trochę dalej kolejne pozostałości umocnień i pomnik Umocnień Pozycji Szczycieńskiej, a także pozostałości ręcznie wykopanych rowów przeciwpancernych. Teren ten porasta piękny stary las. Magiczne miejsce - tu czas się cofa. Z jednej strony wkraczamy w niespokojne czasy wojenne, z drugiej wracamy do beztroskich czasów, kiedy można było spokojnie spacerować pod konarami starych, wyniosłych drzew.
Na 16 kilometrze napotykamy na oznakowania czerownego szlaku Juranda (tam też zobaczymy ruiny bunkrów z czasów I wojny światowej). A już kilometr dalej zaczyna się las sosnowy. Czeka nas wyjątkowy widok! Zobaczymy "słynne sosny spychowskie", które wykorzystywane są do produkcji masztów na statki.
Na prawie 19 kilometrze wkroczymy w piękny odcinek szlaku. Teraz prowadzić nas on będzie terenem pagórkowatym, będącym ostoją zwierząt. Dalej na szlaku leżu osada Krawno położona nad jeziorem Krawno. Rozglądajcie się za bobrami, wydrami, żurawiami, orlikami. Szukajcie też storczyków!
Na ok. 24 kilometrze nasz szlak łączy się z niebieskim szlakiem im. Melchiora Wańkowicza.
Spacer kończymy w stanicy wodnej w Babiętach.