Wakacyjny tydzień na Dolnym Śląsku. Co warto zobaczyć?
Sezon letni obfituje w wiele wspaniałych przeżyć. A skoro o nich mowa, to warto podkreślić, że oprócz wypoczynku nad wodą, swój wolny czas lubimy spędzać na szlakach górskich. Są takie miejsca w Polsce, które zachwycą Cię wspaniałymi krajobrazami, możliwością obcowania z przyrodą, pośród ciszy i spokoju, a także wieloma możliwościami aktywnego spędzania czasu. Poznajcie Kotlinę Kłodzką i Góry Stołowe, które będą przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, jeśli chodzi o letni urlop.
Bez cienia wątpliwości, Dolny Śląsk można z uznać za jeden z najpiękniejszych regionów w Polsce. Zachwyca nie tylko wspaniałymi Karkonoszami, ale również klimatycznymi i zabytkowymi miejscowościami, bliskością granicy z Czechami oraz co istotne Kotliną Kłodzką, Górami Stołowymi i Masywem Śnieżnika, którym nieco lepiej przyjrzymy się w tym artykule. Jeśli szukasz inspiracji na wyjątkową, tygodniową podróż, to pokażemy Ci, że tydzień spędzony w tej części kraju, na pewno będzie wspaniałym przeżyciem.
W czym tkwi wyjątkowość Kotliny Kłodzkiej i Gór Stołowych?
O wyjątkowości Kotliny Kłodzkiej i znajdujących się tu miejscowości, można przekonać się już na samym początku, kierując się od strony Wrocławia w kierunku wybranej przez nas miejscowości.
Planując nocleg w tym regionie, warto zdecydować się na coś takiego, co doskonale sprawdzi się jako nasza baza wypadowa, dzięki czemu nie będziemy musieli pokonywać dużych odległości, a wszystkie atrakcje i wyjątkowe miejsce, będą tu dostępne na przysłowiowe wyciągnięcie ręki.
Dobrym rozwiązaniem będzie tu nocleg w Kłodzku lub w Bystrzycy Kłodzkiej, z których do tych najważniejszych miejsc, będziemy mieć do pokonania około 20-30 km. Są to klimatyczne miasta, z wieloma zabytkami, atrakcjami przyrodniczymi i co najważniejsze - z pięknymi widokami górskimi. Tydzień czasu w zupełności nam wystarczy, by odkryć magię Kotliny Kłodzkiej, Gór Stołowych, Masywu Śnieżnika, Gór Bardzkich i miejscowości uzdrowiskowych, słynących z wód o naprawdę niezwykłych właściwościach.
Zobacz koniecznie: Kotlina Kłodzka - jakie miejsca i atrakcje czekają na turystów?
Kotlina Kłodzka, Góry Stołowe, Masyw Śnieżnika, Góry Bardzkie - co warto zobaczyć?
Każdy urlop spędza się na swój wyjątkowy sposób. Wszystko jest uzależnione od tego, co chcemy zobaczyć, czy chcemy spędzić swój urlop aktywnie, czy wręcz odwrotnie - leniwie. Z myślą o turystach, którzy lubią odkrywać piękno gór, przygotowaliśmy kilka podpowiedzi odnośnie tego, co warto tu zobaczyć. Co ważne, tekst został oparty na własnych doświadczeniach. Jeśli czujecie się na siłach, by pokonywać 20 km dziennie, to nic nie stoi na przeszkodzie, by powtórzyć ten wyczyn. No to ruszamy!
Dzień I - podróż do naszej bazy wypadowej
Walizki spakowane? Humory dopisują? To jasny sygnał, że czas rozpocząć swój wymarzony wakacyjny urlop, na który czekaliśmy przez cały rok. Dolny Śląsk jest regionem, znajdującym się w naprawdę świetnej lokalizacji. To oczywiste, że najbliżej będą mieć tu mieszkańcy pobliskich miejscowości i regionów, takich jak Wielkopolska, Opolszczyzna, czy Ziemia Łódzka. Zdarza się, że przyjdzie nam przejechać nawet 500 km. Jednak spokojnie - infrastruktura drogowa jest tu bardzo dobrze rozwinięta. Poza tym kursują pociągi, a do Wrocławia możemy dolecieć również samolotem i dalej ruszyć do Kotliny Kłodzkiej.
Opisywane przez nas miejsca, mogą pochwalić się naprawdę doskonale rozwiniętą bazą noclegową. W większości obiektów, doba noclegowa rozpoczyna się pomiędzy 14.00 a 16.00. Dlatego też po przyjeździe i zaaklimatyzowaniu się, pozostaje nam niewiele czasu, by zobaczyć coś jeszcze pierwszego dnia.
Jeśli zatrzymaliście się w Kłodzku, to po przyjeździe i rozpakowaniu się, polecamy spacer po tym klimatycznym i zabytkowym mieście. Wyróżnia się średniowiecznym układem urbanistycznym, a jego najbardziej znanym i charakterystycznym zabytkiem jest bez wątpienia Twierdza Kłodzko. Poza tym, warto zobaczyć tu późnogotycki kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, barokowy zespół klasztorny franciszkański, kościół św. Jerzego i św. Wojciecha, gotycki most na Młynówce, ratusz z końca XIX w., Muzeum Ziemi Kłodzkiej w budynku dawnego konwiktu jezuickiego oraz renesansowe i barokowe kamienice z XVI – XVIII w. W zabytkowej części Kłodzka znajdziemy wiele klimatycznym restauracji, oferujących dania regionalne, potrawy kuchni polskiej, czy międzynarodowej. Pewne jest to, że każdy znajdzie tu coś dla siebie!
Tutaj znajdziesz propozycje noclegów w Kotlinie Kłodzkiej:
Dzień II - odkryj zdrojowe miejscowości regionu!
Zanim wyruszymy na szlaki górskie, dobrze będzie zaaklimatyzować się w tutejszym regionie. A gdzie zrobi się to lepiej, jak nie w miejscowościach uzdrowiskowych, które oprócz wody o walorach uzdrowiskowych, mogą pochwalić się pięknymi parkami i wspaniałymi zabytkami, zarówno dla młodszych, jak i starszych turystów.
Sprawdź: Urlop w polskich uzdrowiskach. Które z nich warto odwiedzić jesienią?
W związku z tym, śmiało możemy polecić wizytę w Polanicy-Zdroju, Dusznikach-Zdroju, Kudowie-Zdroju i Lądku-Zdroju (oczywiście, jeśli wystarczy Wam czasu - jeśli dysponujecie dużą ilością czasu, to śmiało możecie przełożyć jedną z nich na inny dzień).
Warto jest wyjechać pomiędzy 8.00 a 10.00 - tak, by na spokojnie wyrobić się z tym, co mają do zaoferowania te miejscowości. Są one położone w bardzo bliskiej odległości od siebie, przez co śmiało będziemy mogli je odkryć jednego dnia.
To, co zachwyci w przypadku Polanicy-Zdrój, to bez wątpienia przepiękny Park Zdrojowy, który tworzą Park Szachowy z licznymi fontannami, Park Różaneczników, Park Józefa, gdzie umieszczono figury kuracjuszy w strojach z dawnych epok, oraz Park Leśny. Wśród innych miejsc, które warto zobaczyć, jest zabytkowa pijalnia wód mineralnych oraz hala spacerowa. Za skosztowanie wody w pijalni, będziemy musieli zapłacić 3 zł od osoby (dostaniemy papierowy kubeczek, który umożliwi nam skosztowanie tutejszych wód mineralnych). Alejki spacerowe i tutejszy klimat zrobią wrażenie na absolutnie każdym turyście. Spędzimy tu przynajmniej 2-3 godziny.
Wybierz dla siebie nocleg w Polanicy-Zdroju:
A po tym czasie… ruszamy dalej i meldujemy się w Dusznikach-Zdroju, czyli kolejnej miejscowości uzdrowiskowej, która znajduje się nieopodal Polanicy. Najpopularniejszym zabytkiem tej miejscowości jest bez wątpienia Muzeum Papiernictwa. Tu również znajduje się Park Zdrojowy o powierzchni 5 ha, w którym znajdziemy liczne pomniki przyrody, dywany kwiatowe oraz ogród fenologiczny z roślinnością podzielony na cztery pory roku. W pięknym Parku Zdrojowym można się zakochać i spędzić nawet cały dzień – nie tylko ze względu na kuszącą ciszę i odprężającą atmosferę, ale także dlatego, że odwiedzający znajdą na miejscu kilka innych wartych zobaczenia atrakcji. Jeśli jednak chcemy odwiedzić jeszcze Kudowę-Zdrój, to warto chwilę odpocząć i ruszyć dalej.
Na terenie parku znajduje się m.in. wybudowany na początku XIX wieku Teatr Zdrojowy, w którym w 1826 roku dał koncert szesnastoletni wówczas Fryderyk Chopin. Dla uczczenia tego wydarzenia budynek zmienił swoją nazwę na Dworek Chopina, gdzie od ponad siedemdziesięciu lat odbywa się Międzynarodowy Festiwal Chopinowski – najstarszy na świecie festiwal pianistyczny i zarazem najstarszy polski festiwal muzyczny. Pośród zieleni Parku Zdrojowego znajduje się także Kolorowa Fontanna wystrzeliwująca wodę na wysokość 45 metrów oraz ciesząca oko w sezonie letnim wieczornymi pokazami muzyczno-multimedialnymi. Przebywając w okolicy, warto odwiedzić również Pijalnie Wód Mineralnych, w której można skosztować wód pochodzących z pięciu różnych okolicznych źródeł.
Kolejnym punktem naszej wyprawy będzie Kudowa-Zdrój, czyli miejscowość znajdująca się na granicy z Czechami, przyciągająca tłumy turystów i kuracjuszy z całej Polski. Jeśli macie siły na dalszą wędrówkę i zwiedzanie, to koniecznie powinniście zobaczyć tu Park Zdrojowy, a także pobliski Muzyczny Ogród. Wśród zabytków i atrakcji, wartym odwiedzenia miejscem na pewno będzie słynna Kaplica Czaszek, która stanowi wielki grobowiec ofiar wojen oraz zarazy, jaka w XVIII wieku nawiedziła miasto. Ściany i sufit kaplicy wyłożone są ludzkimi kośćmi i czaszkami, a pod podłogą spoczywa jeszcze więcej szczątków. Miejsce nie służy więc rozrywce, a raczej pobudza do zastanowienia się nad kruchością życia i jego przemijalnością. Niemniej warto poświęcić czas na zapoznanie się z tą wyjątkową na skalę Europy kaplicą. W Kudowie warto odwiedzić również Muzeum Zabawek, czy Szlak Ginących Zawodów, które z pewnością zainteresują najmłodszych turystów.
Oto popularne oferty noclegów w Kudowie-Zdroju:
A na deser - wizyta w Lądku-Zdroju, czyli miejscowości, która może pochwalić się najstarszym polskim uzdrowiskiem i jednym z najstarszych w Europie. Lądek może się pochwalić ponad stuletnimi zabudowaniami, komponującymi się z klimatyczną okolicą - wszystko to sprawia, że będziemy mogli przenieść się w czasie i poczuć się niczym w XIX-wiecznym kurorcie.
fot. Karol Wiak
Dzięki położeniu w zalesionej okolicy oraz pośród szczytów Gór Złotych Lądek-Zdrój oferuje łagodny klimat, atrakcyjne widoki oraz świeże powietrze. Na kojącą atmosferę podczas naszego urlopu wpłynie także zieleń parków, piękne zabytkowe budynki oraz wody lecznicze, które wypływają tu aż z siedmiu źródeł. Po pełnym wrażeń dniu, możemy powrócić do Kłodzka.
Dzień III - zdobywamy Góry Stołowe
Nadszedł ten dzień, kiedy w końcu można wyruszyć na górskie szlaki, by odkrywać wszystko, co najpiękniejsze w tym regionie. Na dobry początek, idealnym rozwiązaniem będą Góry Stołowe. Naszą wyprawę możemy połączyć w ten sposób, by zwiedzić dwa najpopularniejsze miejsca tego regionu, czyli Błędne Skały i Szczeliniec Wielki.
Poznaj: Góry Stołowe - atrakcje, szlaki turystyczne, ciekawostki
Polecamy rozpocząć od Błędnych Skał - najlepiej jest udać się tu wcześnie rano, by pozostawić swój samochód na bezpłatnym parkingu YMCA, znajdującym się nieco ponad godzinę spacerem od Błędnych Skał. O godzinie 7.40, w dniu 27.07.2022 były tu zaledwie 3 samochody, a po powrocie ze szlaku, około godziny 11.30, znalezienie wolnego miejsca graniczyło z cudem. Jeśli zdecydujemy się na parking tuż przy Błędnych Skałach, będziemy musieli zapłacić 30 zł za wjazd i dodatkowo odstać swoje w kolejce, gdyż samochody puszczane są tu wahadłowo.
My zdecydowaliśmy się wybrać bezpłatną opcję, by delektować się pięknem tutejszej przyrody, no i rzecz jasna - gór. Z parkingu YMCA do Błędnych Skał prowadzą dwa szlaki - niebieski (opcja najkrótsza, jednak w tym dniu był on zamknięty, ze względu na prowadzoną wycinkę drzew) oraz ścieżka edukacyjna im. K. Klimowicza - byliśmy skazani tylko na tę trasę, ale było warto. Początkowo, szlak wiedzie przez las, miejscami jest stromo, ale nie ma tragedii. Do Błędnych Skał jest stąd około 90 min. W późniejszym etapie robi się płasko i wręcz przyjemnie - wyłaniają się piękne górskie widoki i absolutnie nie czuć żadnego zmęczenia.
Parę minut po godzinie 9.00, tuż przy kasie Parku Narodowego Gór Stołowych jest zaledwie kilka osób, a to oznacza, że nie ma tłumów w labiryncie. Przerażenie może budzić jedynie tabliczka “Uwaga na żmije”, która wisi tuż przed wejściem do Błędnych Skał. Na szczęście, my nie spotkaliśmy żadnej, a sama wędrówka była przyjemnością, pomimo tego, że w niektórych korytarzach trzeba było się ostro nagimnastykować, by przejść przez szczeliny. Miejscami jest tu naprawdę wąsko - warto to wziąć pod uwagę, jeśli planujemy wizytę w tym miejscu. Spacer po Błędnych Skałach zajmuje około godziny. Za bilet normalny zapłacimy tu 12 zł, a za ulgowy 6 zł. Należy pamiętać, że obowiązuje tu ograniczenie liczby turystów (400 osób na godzinę). Najlepszym rozwiązaniem będzie zakup biletów z wyprzedzeniem i okazaniem kodu QR, tuż przed wejściem. Co ważne, kupując bilet np. na godzinę 10.00, mamy czas do 10.59, by wejść do Błędnych Skał. Kilkuminutowe spóźnienie, nie oznacza, że będziemy musieli zakupić nowy bilet. Od Błędnych Skał powrót tą samą trasą, w związku z tym, że szlak niebieski był zamknięty. Pocieszające w tym wszystkim było to, że podczas powrotu, w przeciwnym kierunku szły prawdziwe tłumy. Dlatego wizytę w Błędnych Skałach, najlepiej jest rozpocząć o 8.00 lub 9.00, by delektować się ciszą i spokojem.
Po dotarciu do parkingu YMCA, warto jest skierować się w kierunku Karłowa, w którym rozpoczyna się szlak na Szczeliniec Wielki, czyli najwyższy szczyt Gór Stołowych. Jadąc samochodem, pokonujemy słynną trasę Stu Zakrętów, która miejscami może budzić przerażenie, w szczególności, gdy ktoś jest niedoświadczonym kierowcą. W samym Karłowie próżno szukać darmowych parkingów - wszystkie tu są płatne i praktycznie zapełnione, ale każdy powinien znaleźć miejsce w godzinach południowych. Przyjdzie nam tu zapłacić około 5-6 zł za godzinę postoju lub 20-25 zł za cały dzień.
Idąc początkowym fragmentem trasy, można poczuć się jak na Krupówkach w Zakopanem - liczne stragany, stoiska, restauracje z potrawami z różnych stron świata i tłumy turystów. Wchodząc na Szczeliniec, mamy do pokonania 665 stopni kamiennych schodów. Sama trasa może nie jest męcząca, ale kilka postojów po drodze, nie zaszkodzi. Wejście jest jednokierunkowe, dlatego jeśli podjęło się to wyzwanie, to już musimy wejść. Zajmie nam to około 40 minut. Zdobywamy Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.) i możemy podziwiać naprawdę wspaniałe widoki i posilić się kawą lub posiłkiem w tutejszym kultowym schronisku Na Szczelińcu Wielkim. Co dalej?
Dalej, zakupujemy bilet wstępu na trasę spacerową po Szczelińcu Wielkim (12 zł za bilet normalny i 6 zł za ulgowy). Wejściówki możemy zakupić na takiej samej zasadzie, jak w przypadku Błędnych Skał, czyli przez internet lub w kasie, tuż przed wejściem na trasę. Jest to jednocześnie droga, która poprowadzi nas do zejścia do Karłowa. Jak w skrócie można opisać wędrówkę tę trasą? Jako coś wspaniałego! Co drugi turysta, potwierdzał tu zgodnie, że jest zdecydowanie lepiej, piękniej i ciekawiej niż w Błędnych Skałach - sam również byłem tego zdania. Labirynty, wiele korytarzy i zaułków, które są jeszcze węższe niż w Błędnych Skałach. Możemy się poczuć, jak w zupełnie innym świecie. Również tu obowiązuje ograniczenie do 400 osób na godzinę.
Trasa prowadzi nas wśród pięknych skał. Po kilku minutach dojdziemy do tarasu widokowego na północnej krawędzi Szczelińca Wielkiego. W oddali czujne oko zobaczy Broumovske Steny i Korune, a bliżej symbol Wielkiego Szczelińca – Małpolud. Należy spodziewać się tu ciasnych przejść, dlatego dobrze będzie pozostawić większe bagaże i rzeczy w swoim samochodzie. Prawdziwą wisienką na torcie będzie tu Piekiełko, w którym spotyka się piekło, czyściec i niebo. Jest to głęboka na 25 metrów i długa na 100 metrów szczelina, równoległa do północnej krawędzi Szczelińca Wielkiego. Przejście nią to naprawdę coś niezwykłego.
Po pełnej emocji i wspaniałych przeżyć wędrówce, docieramy do parkingu w Karłowie i ruszamy dalej. Jadąc do Kłodzka, polecamy zajechać do miejscowości Wambierzyce, w której znajduje się niezwykłe sanktuarium Matki Bożej Wambierzyckiej Królowej Rodzin. To barokowa świątynia, znajdująca się na wzniesieniu, na którym w XII wieku w niszy wysokiego drzewa znajdowała się figura Matki Bożej.
fot. Karol Wiak
Według kronik na początku XIII wieku w tym miejscu Jan z Raszewa odzyskał wzrok, w związku z tym postanowiono wybudować tu kościół w 1263 roku. Okres w którym wybudowano świątynię, która przetrwała po dzień dzisiejszy to lata 1715-1723. Każdego roku, to święte miejsce jest odwiedzane przez tłumy turystów i pielgrzymów. Warto wstąpić tu na chwilę modlitwy podczas naszego wypoczynku.
Szukasz noclegu w Górach Stołowych? Sprawdź nasze propozycje:
Dzień IV - z wizytą w Międzygórzu, na Śnieżniku i Sanktuarium Marii Śnieżnej
Kolejny dzień wakacji w Kotlinie Kłodzkiej, również warto spędzić na szlaku i wybrać się na najwyższy szczyt Masywu Śnieżnika, czyli Śnieżnik, którego wysokość to 1423 m n.p.m. Wędrówkę najlepiej jest rozpocząć z miejscowości Międzygórze, która jest prawdziwą perełką, przez wielu porównywalną do kurortów, znajdujących się w Szwajcarii. Podobnie, jak w przypadku Gór Stołowych, dobrze jest przyjechać do Międzygórza nieco wcześniej, np. tuż przed godziną 8.00. Jeśl zamierzacie skorzystać z darmowego i bezpiecznego parkingu, to warto jest zatrzymać się na parkingu przy cmentarzu, na samym początku miejscowości. Da nam to możliwość odkrycia uroków Międzygórza i pozwoli bezpiecznie pozostawić pojazd.
Przeczytaj koniecznie: Międzygórze - co warto zobaczyć w Małej Szwajcarii?
Po zaledwie kilkuset metrach pojawi się pierwsza wyjątkowa atrakcja Międzygórza, czyli Wodospad Wilczki, czyli największy i najwyższy wodospad w Masywie Śnieżnika. To dobre miejsce na zrobienie zdjęć i nabrania sił na dalszy etap wędrówki. Po chwili, pojawi się również najczęściej fotografowany budynek, który jest pewnego rodzaju symbolem Międzygórza. Zmierzając w kierunku Śnieżnika, kierujemy się oznaczeniami koloru czerwonego i niebieskiego - przechodzimy praktycznie przez całe Międzygórze i dochodzimy do leśnej polany, w której musimy zdecydować, czy idziemy dalej szlakiem czerwonym, czy niebieskim. Oznaczenia koloru czerwonego pokazały, że do schroniska na Śnieżniku jest około 90 minut, a szlak niebieski był dłuższy o 30 min.
fot. Karol Wiak
Zaryzykowaliśmy wejście szlakiem czerwonym i nie pożałowaliśmy. Szło się bardzo przyjemnie, wręcz płasko. Oczywiście było kilka męczących i wyczerpujących podejść, ale każdy powinien dać sobie z nimi radę. Nieco mylące były tu oznaczenia po wyścigu kolarstwa MTB, które mogą nieco mylić turystów. Pamiętajmy, że podążamy czerwonym szlakiem. Im wyżej, tym piękniej. Nie było tłumów, z tego względu, że na Śnieżnik prowadzi jeszcze kilka innych tras. Po około 90 minutach i dość wyczerpującym podejściu na ostatnich metrach, dochodzimy do schroniska PTTK Na Śnieżniku. Można napić się kawy, odpocząć, smacznie zjeść, skorzystać z darmowej toalety. W barze można zapłacić kartą, co jest dużym udogodnieniem.
Od schroniska musimy kierować się zielonym szlakiem na sam szczyt Śnieżnika. Drogowskazy pokazują, że jest to jeszcze 45 minut wędrówki, ale w rzeczywistości jest dużo krócej. Po drodze, dość niespodziewanie mogą pojawić się pojazdy budowy, które dbają o jak najszybsze ukończenie inwestycji, jaką jest wieża widokowa na samym szczycie Śnieżnika, dlatego warto zachować ostrożność. Podejście pod Śnieżnik jest dość strome, ale każdy powinien dać sobie radę. Dla takich widoków warto - można stąd dostrzec m.in. Śnieżkę, inne szczyty w Karkonoszach, Dolną Morawę i szczyty, znajdujące się po czeskiej stronie.
fot. Karol Wiak
Na samym szczycie warto odpocząć i chwilę podelektować się widokami górskimi. Następnie polecamy przejście na czeską stronę, zgodnie z oznaczeniami koloru czerwonego i żółtego. Po kilku minutach dojdziemy do źródełka rzeki Morawa, która wpada do Morza Czarnego i po kolejnych 5 minutach po pozostałościach po schronisku księcia Lichtensteina, którego symbolem jest biały słonik, przy którym turyści chętnie wykonują pamiątkowe zdjęcia.
fot. Karol Wiak
Powrót do Międzygórza tą samą trasą lub szlakiem niebieskim.
Będąc w tej okolicy, z parkingu warto jest wyruszyć do naprawdę wyjątkowego miejsca, które znajduje się na samym szczycie Góry Iglicznej. Jeśli nie macie siły na dalszą wspinaczkę, to możecie tu podjechać samochodem. Mowa tu oczywiście o Sanktuarium Maria Śnieżna i parkingu na Górze Iglicznej, znajdującego się 400 m od świątyni. Jest on bezpłatny i umożliwi najszybsze dotarcie do tego świętego miejsca.
Sanktuarium Maria Śnieżna to miejsce szczególne. Jest to sanktuarium maryjne, znajdujące się na wysokości około 800 m n.p.m. Miejsce chętnie odwiedzane przez pielgrzymów i turystów z całej Polski. Tutejsza świątynia została wybudowana w późnobarokowym stylu z końca XVIII wieku. Sanktuarium wzniesiono w pobliżu miejsca, w którym pierwotnie stała ludowa figura Marii z Dzieciątkiem. Została ona przywieziona w 1750 roku z pielgrzymki do Mariazell w Austrii. Rzeźba ta była kopią tamtejszej Madonny. Piętnaście lat później okolicę nawiedziła potężna wichura, która obaliła również drzewo, nie uszkodziła jednak samej figury. Miejscowa ludność poczytała to za znak od Boga i przeniosła figurę w bezpieczniejsze miejsce, a w 1776 zbudowano dla niej nową, drewnianą kaplicę.
Dotychczasowa kaplica przestała wystarczać w latach 70. XVIII wieku. Nie mogła pomieścić licznych wiernych przybywających na wieść o cudownych uzdrowieniach, dlatego postanowiono zbudować w jej miejsce nowy kościół. Kamień węgielny pod kościół wmurowano 18 czerwca 1781 roku.
Już dziś zarezerwuj nocleg w Międzygórzu:
Dzień V - wizyta u naszych południowych sąsiadów
A co powiecie na krótką wycieczkę do Czech? Do granicy w Kudowie od Kłodzka jest zaledwie 30 km, a do stolicy czech Pragi - około 200 km. Każdy, kto przynajmniej raz miał okazję być w Pradze, doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, jak wyjątkowe jest to miasto.
My, podczas wycieczki do Czech, postanowiliśmy odwiedzić dwie klimatyczne miejscowości, znajdujące się zaledwie kilkanaście kilometrów od polskiej granicy. Polecamy w związku z tym Nachod oraz Nowe Miasto nad Metują. Oba te miasta mogą pochwalić się wspaniałymi zamkami, pięknymi ogrodami. W tym pierwszym mieście produkuje się również dobrze znany miłośnikom złotego trunku - browar Primator. Obie miejscowości posiadają piękne rynki, obsługa restauracji dobrze mówi po polsku i rzecz jasna, w karcie menu - znajdziemy tradycyjne knedliczki.
Zamek w Nachodzie pierwotnie był gotycką budowlą, założoną w XIII wieku. Na przełomie XVI i XVII wieku został przebudowany na renesansowy pałac. Ta czeska atrakcja jest chętnie odwiedzana, również przez turystów z Polski.
Zamek w Nowym Mieście nad Metują wyróżnia się nie tylko stylem, ale również pięknym ogrodem, w którym można podziwiać tę niezwykłą budowlę z różnych perspektyw. Jest to średniowieczna, wyjątkowa budowla. Zamek stoi w miejscu wcześniejszej twierdzy. Początkowo stanowił część miejskich fortyfikacji, jest jednak oddzielony od miasta wyraźną fosą. Pochodzi z XIV wieku, został jednak rozbudowany w XVI wieku przez Pernštejnów, a w XVII wieku przebudowany według planów Carla Lugara.
Wracając z Czech, warto jest zajechać do Bystrzycy Kłodzkiej, która oferuje przyjezdnym widok na piękną panoramę oraz niezwykły klimat średniowiecznego miasta królewskiego. Turyści będą mogli zobaczyć tutaj liczne zabytki oraz miejskie obwarowania pamiętające czasy, gdy miasto dopiero się wznosiło.
fot. Karol Wiak
Naszą uwagę na pewno zwrócą tu pozostałości średniowiecznych zabudowań obronnych, kościół św. Michała Archanioła, będący jednym z najstarszych obiektów w mieście oraz wspaniały punkt widokowy, z którego możemy podziwiać historyczne zabudowania Bystrzycy Kłodzkiej. Dobrze będzie tu wejść na Miejską Trasę Turystyczną. Dzięki niej odwiedzimy większość najciekawszych miejsc na mapie miasta. Ma ona swój początek przy Bramie Rycerskiej, skąd prowadzi na Mały Rynek, następnie do Bramy Wodnej, wzdłuż murów obronnych, a także przez plac Marii Curie-Skłodowskiej gdzie znajduje się kościół pod wezwaniem św. Michała Archanioła.
Już dziś zarezerwuj nocleg w Bystrzycy Kłodzkiej:
Dzień VI - odkrywanie piękna Gór Bardzkich
O wyjątkowości regionu Kotliny Kłodzkiej, można przekonać się również, wędrując po niezwykle malowniczych terenach w Górach Bardzkich. W związku z tym, polecamy wyprawę bardzo przyjemną trasą na Kłodzką Górę o wysokości 757 m n.p.m. Jest to co prawda, drugi co do wysokości szczyt w Górach Bardzkich, jednak to właśnie ta góra jest zaliczana do Korony Gór Polskich.
Poznaj: Spokojne miejsca na wakacje w górach!
Wyprawę najlepiej jest rozpocząć od Przełęczy Łaszczowa (592 m n.p.m.), na którą bez problemu dojedziemy własnym samochodem i pozostawimy swój pojazd na bezpłatnym parkingu, znajdującym się w lesie.
Tego dnia, co warto podkreślić, nie mieliśmy szczęścia do pogody - wybraliśmy się tuż po opadach deszczu, a dodatkowo obecna była dość gęsta mgła, utrudniająca zobaczenie jakichkolwiek panoram górskich. Sam spacer był jednak bardzo przyjemny - trasa jest w większości płaska i prowadzi przez las. Po jednej i drugiej stronie duża ilość krzaków z dzikimi malinami, które bez wątpienia są najpyszniejsze na świecie. Do celu naszej wyprawy idzie się około 90 min. Na szlaku minęliśmy zaledwie kilka osób, co sprawia, że każdy zazna tu ciszy i spokoju. Z pewnością, zupełnie inaczej jest przy sprzyjającej pogodzie. Na samym szczycie Kłodzkiej Góry znajduje się nowoczesna wieża widokowa, umożliwiająca obserwację panoramy. Mgła spowodowała, że nie zobaczyliśmy nic, ale jednak było warto! Na Kłodzką Górę i z powrotem, najlepiej jest wędrować szlakiem niebieskim.
Po powrocie na Przełęcz Łaszczową, postanowiliśmy wybrać się do Barda, które jest określane jako miasto cudów. I coś w tym faktycznie jest, bo będąc tu mieliśmy niezliczone pokłady energii i zdobywanie kolejnych szczytów, nie było żadnym problemem. Celem naszej wyprawy była Kaplica Górska Matki Boskiej Płaczącej, znajdująca się na wysokości 582 m n.p.m. Pomimo stosunkowo niedużej wysokości, dojście w to miejsce jest wyczerpujące i naprawdę męczące.
fot. Karol Wiak
Od parkingu w Bardzie, cały czas wędrujemy drogą krzyżową i drogą, odnosząca się do siedmiu boleści Maryjnych. Po około 20 minutach możemy skosztować wody źródlanej z niezwykłego Źródełka Maryi. Tej wodzie przypisuje się właściwości uzdrawiające - tutejsi turyści chętnie zabierają wodę w butelkach.
Po kolejnych kilkunastu minutach, docieramy do Kaplicy Górskiej. Została ona zbudowana w miejscu ukazania się Matki Boskiej w latach 1617-1619. Według tradycji, w początkach XV wieku na Kalwarii objawiła się Matka Boża płacząca nad ludzką niedolą w nadciągającej wojnie. Jako znak prawdziwości objawienia, a zarazem jako pamiątkę po sobie, pozostawiła na skale objawienia ślady swoich stóp i rąk. Istnienie na szczycie góry takiego kamienia ze śladami ludzkich rąk i stóp, potwierdzają nie tylko źródła katolickie, ale i protestanckie.
fot. Karol Wiak
Mieszkańcy rozłupali kamienną tablicę z odciskami Maryjnych stóp. Dla upamiętnienia tego niezwykłego wydarzenia, postanowiono ją odtworzyć, znajduje się ona tuż obok kaplicy. Świątynia na co dzień jest zamknięta. Można jednak zajrzeć przez dość spory otwór w drzwiach, zrobić pamiątkowe zdjęcie ołtarza i się pomodlić. Od pierwszej niedzieli maja do ostatniej niedzieli września, w każdą niedzielę sprawowana jest tu Msza św. o godz. 11:00.
Schodząc z kaplicy, warto kierować się drogowskazami, które zaprowadzą nas na obryw skalny. Jest to z jednej strony niezwykły punkt widokowy, a z drugiej miejsce pamięci dla upamiętnienia wydarzeń z 1598 roku, kiedy to po ulewnych deszczach osunęła się ogromna część Bardzkiej Góry.
Po powrocie, warto jest jeszcze zajrzeć do pobliskiej Bazyliki Mniejszej Nawiedzenia NMP. Jest to kościół pocysterski nad Nysą Kłodzką wzniesiony w latach 1686–1704 za rządów opata Augustyna Nedecka według projektu Michała Kleina. Od 2004 Metropolitalne Sanktuarium Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej i od 2008 bazylika mniejsza.
Tutaj znajdziesz propozycje noclegów w Bardzie:
Dzień VII - z wizytą w Ząbkowicach Śląskich w stolicy Dolnego Śląska
Opuszczając Kotlinę Kłodzką, warto skorzystać z licznych atrakcji, które możemy odwiedzić w naszej drodze powrotnej. W szczególności polecamy tu Ząbkowice Śląskie, w których znajduje się słynna krzywa wieża oraz Muzeum Frankensteina.
fot. Karol Wiak
Sprawdź: Prawdziwa perła Dolnego Śląska! Dlaczego warto odwiedzić Ząbkowice Śląskie?
Zaledwie 90 minut jazdy od Kłodzka, znajduje się Wrocław, w którym polecamy zarezerwować nocleg na przynajmniej jedną dobę. W sezonie letnim, miasto to tętni życiem, organizowane są liczne wydarzenia kulturalne i rozrywkowe, a atrakcje we Wrocławiu są obecne na praktycznie każdym kroku. W tym mieście powinien zakochać się absolutnie każdy turysta!
Wybierz dla siebie najlepszy nocleg we Wrocławiu:
Mamy nadzieję, że czas spędzony na Dolnym Śląsku, będzie obfitował również w Wasze wspaniałe przeżycia. Dla nas, była to jedna z najlepszych wakacyjnych wypraw. Macie podobne wrażenia? Koniecznie podzielcie się swoją opinią w komentarzu pod tym artykułem.
Komentarze